Moje trzy typy to:
1. The Thing (1982) - klasyczny horror z gęstą atmosferą i uczuciem niepewności towarzyszącym oglądającemu cały czas. Nic nie jest powiedziane wprost i mimo fizycznej obecności potworów (i ich ukazania) to ich fizjonomia i krótkie ujęcia pozostawiają wiele niedopowiedzeń i dużo miejsca dla wyobraźni. A i samo zakończenie robi robotę. Kto nie widział to musi zobaczyć koniecznie! (tylko nie zaczynać od nowszego sequela, którzy był co najwyżej marny)
2. Blair Witch Project (1999) - kolejny klasyk, w którym główną rolę odgrywa niewiadoma i niepewność. Dodatkowo uczucie grozy podbudowuje stylizacja filmu na dokument kręcony przez uczestników. Ani razu w filmie nie jest wyjaśnione co jest tym złym, co dzieje się w lasach ani co dzieje się z członkami ekipy. Zakończenie tak jak w przypadku poprzednika pozostawia wiele niedopowiedzeń. Trzeba zobaczyć!
3. [Rec] (2007) - część pierwsza, hiszpańska. Podobnie jak w Blair Witch akcja filmu ukazana jest przez nagrania z kamery reporterki filmującej pracę strażaków. Mimo, że "zło" jest tu zmaterializowane to jednak nie jest powiedziane w prost o co chodzi, a zamknięcie bohaterów w kamienicy i odcięcie jej od świata potęguje uczucie osamotnienia, izolacji i klaustrofobii. Tak jak i poprzednicy, tak ten film cechuje się zakończeniem, które na dobrą sprawę daje więcej pytań niż odpowiedzi.
Dorzuciłbym jeszcze poza podium pierwszy Paranormal Activity (2007) i wszystkich Obcych (bez Prometeusza).