Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2017, 16:29   #5
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Trudny wybór, ale na tę chwilę, widziałabym to tak...

3. miejsce - Klątwa (2004) - w sumie zastanawiałam się czy The Ring czy The Grudge (biorę pod uwagę tylko wersje japońskie, bo amerykańskie były śmieszne raczej niż straszne), ale chyba Klątwa miała straszniejsze momenty, choć fabularnie bardziej spójny jest Ring.

2. miejsce - Blair Witch Project (1999) - jako napisał Lomir klasyk, a jednocześnie w czasie, gdy ten film wyszedł był czymś zupełnie nowym i rył psychę na tyle, by ludzie faktycznie łapali film, ze to dokument lub paradokument.

1. miejsce - Sierociniec (2007) - ten hiszpański, żeby nie było niedomówień. Film który nie jest straszny z uwagi na wyskakujące stwory przed kamerą, lejącą się krew czy jakieś obrzydlistwa, ale z uwagi na ciężką atmosferę, która mistrzowsko narasta w miarę rozwoju fabuły.
Normalnie mam raczej znieczulicę na horrory, a Sierociniec to jedyny przypadek, który pamiętam, gdy oglądałam film sama przed monitorem i stwierdziłam "dobra, ja chyba jednak włączę światło i usiądę trochę dalej".


PS. Poza tym jest kilka filmów, które niby zaliczane są do grona horrorów, ale dla mnie horrorami nie są, choć uważam je za dobre filmy z dreszczykiem, np. Jestem legendą, Jeździec bez głowy, pierwsze dwa Obce, Underworld, Zombieland...
PPS. Przy okazji zobaczyłam, że w bazie Filmweba Zmierzch również widnieje w kategorii horroru (sic!).
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem