Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2017, 18:55   #101
Krakov
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
- Jeśli można... - Dzikus zaczepił czarodzieja, gdy tylko weszli po schodach i znaleźli się w kolejnym korytarzu. Mężczyzna odwrócił się powoli.

- Tak?

- W pierwszej kolejności, moja towarzyszka jest ranna i potrzebuje pomocy medycznej.

- W takim razie trzeba wam medyka, a nie Magga - stwierdził chłodno, nie patrząc nawet na dziewczynę. Przy okazji Shira zauważyła, że bardzo wyraźnie akcentował to podwójne "g". Wyraźniej nawet niż Kirganin.

- Pewnie niewielu ich mieszka w okolicznych lasach, prawda?

Gospodarz przeszył go lodowatym spojrzeniem, ale na barbarzyńcy nie zrobiło to wyraźnego wrażenia.

- Dobrze więc... - zbliżył się niechętnie do dziewczyny i zmierzył ją wzrokiem. Później uniósł bursztynową kulę do ust i wyszeptał kilka słów w nieznanym języku. Słowa brzmiały pokrętnie i nieludzko, bardziej nawet niż dialekt używany przez kompanię Osiki. Po chwili kula zajaśniała mleczno-białą poświatą i stała się półprzezroczysta. Mężczyzna zamknął jedno oko, a do drugiego przyłożył kulę i znów zlustrował Shirę.

- Uraz głowy jest niegroźny. Co innego te dwa złamane żebra...

Opuścił dłoń z kulą, a ta natychmiast odzyskała swą poprzednią barwę.

- Tędy.

Znów ruszył korytarzem, pomiędzy parami identycznych drewnianych drzwi. Zatrzymał się przy jednych z nich. Drzwi otwarły się na oścież, a mężczyzna odwrócił się do swoich gości.

- Zapraszam pacjentkę.

Posłała Dzikusowi zlęknione spojrzenie. Nie protestowała jednak. Zbyt mocno ją bolało. A sam fakt, że Danaekeshar narażał się na gniew magga by jej pomóc, zobowiązywał ją do przyjęcia tej pomocy. Postanowiła być jak najmniej problemową “pacjentką”.

- Dziękuję. - szepnęła, wchodząc do pomieszczenia.

Pokój był niewielką sypialnią. Na całe jego umeblowanie składało się pojedyncze łóżko, toaletka i krzesło. Wszystkie wykonane z ciemnego drewna, solidne i eleganckie w swej prostocie. Podłogę pokrywał miękki dywan zdobiony skomplikowanym kwiecistym wzorem.

Kirganin podążał tuż za nią, ale Magg powstrzymał go przed przekroczeniem progu pomieszczenia.

- Chyba lepiej będzie, jeśli zostaniesz na zewnątrz - ton głosu mężczyzny dawał jednoznacznie do zrozumienia, że "chyba" było tu wyłącznie ozdobnikiem - Zabieg wymaga, aby pacjentka częściowo się rozebrała. Twoja obecność może być dla niej krępująca. Z pewnością zaś zbędna. Możesz poczekać w pokoju naprzeciwko.

Dzikus nie wyglądał na przekonanego. Ponad ramieniem Magga spojrzał pytająco na Shirę.
Odezwała się po chwili wahania.

- Ten człowiek ocalił mi życie... i to niejeden raz. - powiedziała łagodnym tonem, starając się mówić dystyngowanie, jak uczono ją na dworze - Bardzo cenię sobie jego troskę. A wspólnie przebyte trudy podróży sprawiły, że okazywanie wstydu teraz byłoby pruderią. Jeśli to nie problem, poczuję się bezpieczniej, jeśli zostanie.

W myślach zaś dodała “on i tak nie postrzega mnie jako kobiety”.

Na twarzy czarodzieja zarysowało się zdziwienie. Odsunął się jednak i pozwolił wojownikowi wejść do środka. Drzwi zamknęły się z cichym trzaśnięciem, a gospodarz podszedł do toaletki, otworzył małą szufladkę i zaczął przeglądać znajdujące się w niej szpargały.

- Rozbierz się od pasa w górę i połóż wygodnie na plecach - rzekł nie odwracając głowy.
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.

Ostatnio edytowane przez Krakov : 23-04-2017 o 19:05.
Krakov jest offline