Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2017, 18:59   #146
TomaszJ
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Mnich walczył niczym ocean - potężnie i niepowstrzymanie, a jednocześnie niespotykanie spokojnie. Okrzyków nie wydawał, ból przyjmował z cichą pokorą. Pierwszy przeciwnik wyleciał przez okno nim zdążył zorientować się co się stało uderzony ciężkim ciałem grubego uzdrowiciela. Droga do drzwi była wolna, jednak co z tego? Niczym skalna ściana, zaczarowane od wewnątrz drzwi nikogo nie wpuszczały. A wrogowie nie próżnowali...
Nim walka się skończyła, Mao krwawił z licznych ran, z których nieliczne zaledwie przeszły przez grubą warstwę sadła. Odwołał się do swych kapłańskich łask, Pan Wody zatrzymał upływ życiodajnej krwi i zasklepił rany. Nie było jego karmą zginąć tu i teraz.


Krótko potem, gdy zebrali się w laboratorium i poznali paskudne wieści o utracie księgi, Mao zareagował stoickim spokojem.
- Fale morza przychodzą i odchodzą, a brzeg zmienia się za każdym ich przejściem. Kim jesteśmy by walczyć z przeznaczeniem? Utrata księgi była faktem, trzeba to zaakceptować, a nie się obwiniać. Zostaje tylko zadanie do wykonania. Byłem obrońcą księgi, dlatego zamierzam ją odzyskać, albowiem jam jest gniewem Istishii, jego oczyszczeniem i kaprysem zniszczenia. Sztorm nadchodzi, a serca wrogów Pana Wody truchleją.
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline