Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2017, 00:43   #72
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Prowizoryczna włócznia to już było coś. Wręczyła jedną Henremu, a drugą pokazała reszcie z sugestią, że jest to ich dyspozycji. Trzecia oczywiście pozostała jej. Z resztą można było tego zrobić więcej. Na szczęście udało się nie rozbiec po hotelu.

Alkohol, który lekko zaczął szumieć jej w głowie oraz skrajna sytuacja i ogromny stres wprowadziły Saoirse, można by powiedzieć, prosty i skoncentrowany na przetrwaniu nastrój. Seer nie pamiętała jak zachowywał się Robinson Crusoe, gdy stwierdził, że jednak spróbuje przetrwać na wyspie, ale uznała, że musiał robić dokładnie to co ona teraz. Była skoncentrowana na prostych czynnościach, które z precyzją i bez dłuższej analizy wykonywała. Broń (powiedzmy) była gotowa. Oprócz włóczni zabrała ze sobą jeszcze krótki nóż, śrubokręt i młotek. No i oczywiście taśmę klejącą.

Tak przygotowana ruszyła za Gwen i resztą licząc, że grupa powinna zapewnić jej przeżycie. Na korytarzu w drodze do pokoju dziennikarki spotkali tego mięśniaka w stanie częściowego rozkładu i żołądek znów odmówił jej posłuszeństwa. Tym razem to się nawet ucieszyła. Zwymiotowała głównie alkoholem, którego, jak uznała, miała już dość we krwi. Potem szturchnęła jego nogę i mruknęła:
- Powinniśmy go spalić, zakopać... albo co - a gdy ktoś mruknął, że to nie takie proste dodała - przestańcie filozofować, tu wszystko stoi na głowie. Możemy sobie ufać, przynajmniej na razie, ale wszystko inne jest zagrożeniem. Ta baba, też nie powinna żyć, ale żyła. Choćby go za okno wywalić. Zawsze to coś. - Temat na razie zarzucono, zaraz przecież mieli wracać, ale chwilę później trupa nie było.
- Mówiłam, kurwa. Mówiłam. Zaraz skądś tu pewnie wpadnie, żeby nas zeżreć. - rozeźlona wzięła dwa głębsze wdechy i stwierdziła, że nie może się tak łatwo irytować.

Zbliżali się ponownie do holu, a Seer rozmyślała o mięśniaku i niepewnie rozglądała się za potencjalnym zagrożeniem... pisnęła przywrócona do rzeczywistości przez łomot w drzwi. Przy trzecim uderzeniu nie miała wątpliwości, kto był na zewnątrz.
- Rob - szepnęła i ruszyła w kierunku drzwi. Drwal coś gadał i nawet ją wyprzedził w drodze, gdy usłyszeli znajomy głos za drzwiami.
- Otwieramy - ruszyła szybciej. - Ja otworzę - dodała, gdy stwierdziła, że drwal ma wątpliwości. - Asekurujcie mnie, gdyby z nim był jeszcze, ktoś, choć to raczej mało prawdopodobne. To właściciel, jego pewnie zeżre ostatniego... czyli po nas - dodała rzucając okiem na Wesa, czy jak mu tam było.
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 24-04-2017 o 01:02.
druidh jest offline