Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2017, 10:01   #147
Morfik
 
Morfik's Avatar
 
Reputacja: 1 Morfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputację
Znowu walka. Tym razem jednak czuł się znacznie pewniej, zapewne była to zasługa nowej zbroi, którą miał na sobie. Tylko kilku zbirów, spokojnie powinni sobie z nimi poradzić, o ile Liska znowu czegoś im nie wywinie…

Walka z korytarza szybko przeniosła się na dach znajdujący się za oknami. Colin liczył, że dzięki swojej zwinności będzie miał przewagę nad wrogami, a w szczególności nad krasnoludem, który wydawało mu się będzie dosyć topornie poruszał się po niepewnym gruncie.
Niestety, jak zwykle źle ocenił możliwości bojowe przeciwnika i właśnie pierwszy cios padł ze strony krasnoluda, który jeszcze na dokładkę wpadł w ogromną wściekłość. Cios był bardzo potężny, Colin wiedział, że życie zawdzięczał tylko magicznej zbroi, którą miał na sobie. Bolało go całe ciało, krwawił, a przecież był to dopiero początek walki. Chciał zaatakować krasnoluda, ale niestety nie dał rady nawet go drasnąć.

Pomoc nadeszła od osoby, po której Colin kompletnie się tego nie spodziewał. Liska wołała go, żeby szybko podbiegł do okna, bo chce go uleczyć. Łotrzyk nie czekając dłużej, chociaż był w lekkim szoku, zbliżył się do okna tak, żeby jego towarzyszka mogła spokojnie go uleczyć.
Na szczęście walka nie trwała długo i jego towarzyszom udało się pokonać wrogów, niestety znów odbyło się to bez większego udziału ze strony Colina. Chłopak miał nadzieję, że może dzięki zbroi jego umiejętności w walce jakoś się podniosą, ale niestety, wciąż był zbyt słaby.

Walka została wygrana, ale niestety stracili księgę. Liska miała trochę racji, magowie wyraźnie nie radzili sobie z całą tą sytuacją. Na razie byli też zbyt osłabieni po walce, żeby ruszać w pościg za złodziejami artefaktu.
- Najpierw może trochę odpocznijmy? Później będziemy się martwić księgą… – powiedział i syknął z bólu. Był strasznie obolały, miał tylko nadzieję, że nie minie zbyt dużo czasu, zanim uda mu się dojść do siebie.
 
Morfik jest offline