Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2017, 11:02   #73
Kenshi
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Reakcja Seer zupełnie go zaskoczyła, gdy kobieta ochoczo dobiegła do drzwi, gotowa je od razu otwierać. Jakby ktoś zza nich krzyknął, że przyjechał z lodami i watą cukrową, to też by otworzyła? Skąd mogli mieć pewność, że na zewnątrz na pewno jest Rob, biorąc pod uwagę te wszystkie wydarzenia, które miały miejsce? Nic tu nie wydawało się tym, czym było, a cokolwiek kryło się w tych mrurach (albo pod nimi) ewidentnie sobie z nimi pogrywało.

Poza tym, od kiedy to właściciel biznesu nie nosi ze sobą pęku kluczy do wszystkich ważniejszych miejscówek na swoim terenie? Wes nosił w Woodhaven, a Rob nie? Nie wierzył, ale w sumie mógł zgubić w śniegu, albo zostawić gdziekolwiek. Jeśli to, co mówił było prawdą.
- Nie jestem przekonany co do tego pomysłu, ale jak chcesz iść na pierwszy ogień, to spoko - rzucił oschle, schodząc Saoirse z drogi i ustawiając się delikatnie za nią, z nożem w gotowości.

Pewnie wczoraj nie byłby tak podejrzliwy i powściągliwy, ale po tym, co widział, lepiej było mieć się na baczności i nie podejmować pochopnych decyzji. W każdym razie jeśli na zewnątrz był Robert, to nie mogli go przecież nie wpuścić do jego własnego domu. Taggartowi wszystko się już powoli mieszało i miał dość tego miejsca. Spięty jak struna, z nożem uniesionym do ciosu stanął za kobietą, gotów użyć ostrza, gdyby coś poszło nie tak.
 
Kenshi jest offline