Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2017, 18:41   #19
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Cedmon na miejscu zbiórki pojawił się odpowiednio wcześnie. Zdecydowanie wolał nie zaczynać pracy od spóźnienia się.
Deszczem się nie przejął - nie był z cukru; trochę wody nie mogło mu zaszkodzić, a ekwipunek miał zabezpieczony przed lecącymi z nieba kroplami.

Gdy karawana ruszyła, zajął miejsce niedaleko ostatniego wozu.

Spoglądając na grupę wozów, tworzącą karawanę i wiozącą nie tylko niewolników, Cedmon zastanawiał się, komu warto napadać na kupca. Czy nie lepiej było poczekać, aż Hamadrio sprzeda swój towar i ukraść złoto? Wtedy nie strzegłoby go ponad tuzin najemników. I zdecydowanie łatwiej byłoby uciec z workiem złota, niż z kilkoma wozami, których zawartość i tak trzeba by zamienić na złoto. Chyba że ktoś chciałby sobie założyć harem.
Podjechał bliżej, by przyjrzeć się niewolnikom i ocenić, które z nich warte by były zainteresowania. Z jego punktu widzenia - wszak różne bywały gusty. Musiał przyznać, że parę zasługiwało na uwagę... Ale, z drugiej strony, po co brać sobie na kark tyle bab? Czasami z jedną było dosyć kłopotów...

Ponownie zwolnił i pozwolił, by większa część wozów go minęła, a potem zaczął się zastanawiać, w jaki sposób zaatakowałby karawanę, w zależności od tego, czy chciałby ją przejąć, czy jedynie zniszczyć.
Najgorsze było to, że nie miał pojęcia, jak wygląda teren, przez który będą podążać.
Stanął na moment w strzemionach i rozejrzał się dokoła. Wszak atak pod osłoną deszczu to też niezły pomysł. Tylko kto by zaatakował tuż z miastem? Chociaż... idiotów nigdy nie brakowało.
 
Kerm jest offline