Cytat:
Napisał Ardel Pytanie do Was - dobrze się przy tym bawicie (przy grze, nie przy moim zasypaniu)? Bo dla mnie, jako MG, sesja jest o tyle ciekawa, co męcząca. Raczej eksperymentu nie będę ponawiał, jednak jestem zadowolony z jego przebiegu. |
Jak się wczuję, czy po prostu życie da mi spokój, żebym mógł cieszyć oczy żetonami, oraz zabawnymi odpisami w sesji, bardzo dobrze się bawię. Gdy jest źle, mam zbawienną świadomość, że pomimo braku nastroju muszę napisać tylko parę zdań i deklarkę, i przypiździć w klawisz "odpowiedz" i już mogę odejść walczyć z przedwieczną chujnią, bez psucia zabawy innym, bez męczenia siebie. Wspaniałe rozwiązanie.
To teraz pytanie do Mistrza Gry - dlaczego sesja jest męcząca z tej perspektywy? Pytam, bo w obliczu zdychającego już zupełnie Toma, świadomości skończoności tej sesji i ciągle wracającego nastroju, żeby coś poprowadzić, rozważałem organizację podobnie prowadzonej pseudo-sesji (nawet nie pseudo ale opierającej się bardziej na, uech, jak to nazwać... "Planszówkowym" aspekcie), więc ciekawią mnie potencjalne minusy.