Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-04-2017, 12:37   #140
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Cenis czuła na swej dłoni pulsujące serce Córy Jónsa. Biło, mimo iż od kilku dobrych minut było poza ciałem Bjarnlaug. Nie czuła obrzydzenia, że zaraz zje serce należące do kogokolwiek, nie czuła nawet jak smakuje ono. Wtedy ugryzła je po raz pierwszy, ciemnoczerwona oleista ciecz spływała jej z buzi jak wygłodniały wampir. Wzięła kolejny gryz, znów to samo tym razem silniejsze doznanie. Z każdym kęsem było coraz lepiej, coraz gorzej. Wewnątrz serca była krew w czystej, nienaruszalnej postaci, wypiła ją ze środka niemal dławiąc się cieczą. Dała radę przetrwać i tę próbę, ale to był dopiero początek. Nagle zamiast krwi była jakby mgła, którą dało się wciągnąć nawet przez nos, gdyby chciała. Zaciągnęła się biorąc dym do swych ust. W pewnym momencie poczuła się dziwnie, jakby była w innym obcym miejscu. Jej umysł zalały obrazy, mnóstwo obrazów, które starała się pojąć, zrozumieć sens tych obrazów. W tych obrazach był widok wojny między ludźmi, a monstrami przypominające demony, które widziała, gdy szli do tego miejsca, straszne acz piękne. Kolejny gryz, kolejna wizja. Tym razem uczestniczyła w jednej z takich bitew. Spojrzała po sobie, była odziana w zbroję pełnopłytową dzierżąc w dłoni miecz jednoręczny. Ku jej boku walczyły ramię w ramię dziwne półprzeźroczyste istoty. Istoty te walczyły z nią po jej stronie. Na chwilę przestała wgryzać się w serce przyjaciółki. Dała upust swoim emocjom. Krzyknęła oszołomiona doznaniem takiej siły z jaką się jeszcze nie mierzyła. Wizja odpłynęła z niej “łódką w nieznane”. Spojrzała na skrzydlatą postać jaką był Jóns. W tym momencie weszło wspomnienie, chyba rozgrywane w wizji bitwy. Tak przypomniała sobie, że Jóns okazał się wielkim tchórzem zostawiając na pastwę losu Męczennika i Męczennicę.
Tu tchórzu! Ty cholerny tchórzu!!! - pomyślała Czysta Fala i w gniewie zacisnęła dłonie w pięści.
-Cholera Jóns. Zaufałam ci!!! - wydobyły się z jej gardła plugawe słowa. Zdradził ją, ale tego nie była pewna. Jak pójdą na tą wojnę i on zostawi Celine tak jak Bjarnlaug i resztę kosztem zwycięstwa, to obudzi w sobie siłę lwa, czy innego potwora. Chciała w gniewie rzucić się na niego i wyssać z niego życie, ale nie potrafiła, za bardzo go kochała. Spuściła głowę wpatrując się w podłogę. Przypomniała sobie coś jeszcze, coś ważnego w jej życiu. Starą kobietę na dnie Loch Lament, która ukryła luminę Czystej Fali.
Ona chciała mnie chronić - pomyślała Amerykanka. Miała w sobie dwie esencje: swoją, ułożoną, prawdomówną, dzielną i rozważną oraz Bjarnlaug, córki władcy Jónsavahr, upartą, wredną, zabójczą i złą. Dwie esencje kłócące się ze sobą. Jedna z nich kazała zabić Jónsa, a druga nie. I wtedy było jedno z tych dobrych na swój sposób wspomnień. Drag Nar Drag, zdradziła go, oj zdradziła. Zatrzęsły się jej ramiona na myśl o tej stracie. Prawdopodobnie już nigdy nie ujrzy Draga swoimi oczami. Wtedy Jóns się zaśmiał jakby był z czegoś uradowany.
-Tak, mówiłeś - odparła Celine. Podeszła bliżej magicznej postaci i objęła go dając mu do zrozumienia, że jeszcze może na nią liczyć. Jeszcze może.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline