Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-04-2017, 19:03   #258
Ismerus
 
Reputacja: 1 Ismerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputację
Oskara z głębokiego snu obudziły krzyki i poszturchiwania. Ktoś go kopnął ciężkim butem. Szlachcic z trudem usiadł na sienniku. Silnie bolała go głowa, miał mroczki przed oczami. Nie mógł przypomnieć sobie, co się stało. Ostatnie co pamiętał, to cios topora i ból rozrywanego ciała.
Jak się tutaj znalazł? Jak to się stało, że pomioty chaosu zostały pokonane? Czyżby ci wojownicy je pokonali?
Oskar wygrzebał ze swojego plecaka bukłak i pociągnął z niego kilka głębokich łyków cudownego, czerwonego, alkoholowego płynu. Od razu zrobiło mu się lepiej. Częściowo rozjaśnił mu się umysł. Powoli docierało do niego, co się zdarzyło. Przypomniał sobie usłyszaną rozmowę, między dziadkiem a tą dziewką. Mówili o jakiś dziwnych rzeczach. Jakie ciała? Jakie zaklęcia? Jaka regeneracja? O co tutaj chodzi? I dlaczego słyszał to, mimo że spał?
Zaraz po tym, zdał sobie sprawę z tego, jak został nazwany.
~Kmiot, kurwi syn? Cham mi rozkazuje i jeszcze grozi wybatożeniem! A to prymitywny sukinsyn, do szlachcica tak się cholera zwracać?!~

Oskar szybko się ubrał. Poprawił sygnet rodowy, z trzema wieżami zamku Pless i rycerzem z uniesionym mieczem. Sprawdził, czy broń nie jest uszkodzona i czy, w razie potrzeby, łatwo ją można wyciągnąć z pochwy.

Poczekał na towarzyszy, mówiąc do nich szeptem:
-Ja wyjdę pierwszy i proponuję, żebym to ja rozmawiał z tymi chamami.
Chodzi mi o to, żebyśmy nie wchodzili sobie w słowo, jak to było podczas zajmowania statku.


Kiedy wszyscy się zebrali, Oskar otworzył kopniakiem drzwi, które prawie wypadły z prymitywnych zawiasów
-Czy ktoś mi może wytłumaczyć, CO SIĘ TUTAJ KURWA DZIEJE?- krzyknął Oskar, wypadając z karczmy. -KTÓRY NAZWAŁ MNIE KMIOTKIEM?
MNIE, SZLACHCICA, Z PRASTAREGO RODU VON HOHENBERGÓW? A wy?
- tutaj krzyknął, wskazując na chłopów- Jak to się stało, że przeżyliście atak tych pomiotów chaosu? Jak to się stało, że nas wyleczyliście? WYTŁUMACZY MI TO KTOŚ?!
 
Ismerus jest offline