Esmonda klął pod nosem, powoli podnosząc się z ziemi. Nie bardzo wiedział, czy powinien mówić o Lechu (został ranny), czy może o szczęściu (mimo wszystko udało mu się przeżyć).
Odkładając na później te rozważania ruszył w stronę Bjorfa, z którym wszak mieli szukać magicznych ksiąg i przedmiotów. Ledwo jednak doszedł do maga i wystawił głowę zza namiotu, ujrzał goblina-łucznika. Nie zwlekając posłał błyskawicę w jego stronę. |