Ivor widząc grad płonących strzał zaklął pod nosem po krasnoludzku, jak to miał w zwyczaju.
Słysząc polecenia Randala i Kargara mógł im tylko przytaknąć i zakrzyknąć również - nie łamać szyku, musimy być na obecnych pozycjach! Strzelać gradem w stronę tych patałachów.
Dopóki nie dojdzie do walki wręcz zajmował się obsługą trebusza ustawiając go na północ w stronę nadlatujących strzał, każąc załadować porcję kamieni. A teraz jazda jazda pokrzykiwał - Niech ktoś z dobrym wzrokiem wejdzie na dach lub na wóz by zobaczyć jak blisko są te pieprzone gobliny |