Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2017, 21:33   #102
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Dziewczyna przygryzła wargę, gdy nagle dotarła do niej świadomość, że oto ona - księżniczka, ma się obnażyć przed dwoma praktycznie obcymi mężczyznami. Dopiero po chwili rozsądek Shiry zaczął jej tłumaczyć, że to dla jej dobra i że tak naprawdę to wizyta lekarska... z ochroniarzem. Starając się przekonać samą siebie, że nikogo nie obchodzą jej nieduże, krągłe piersi, powoli zaczęła rozpinać koszulę. Starała się nie patrzeć przy tym na żadnego z mężczyzn - także gdy trochę nieporadnie odwiązywała bandaż, który wcześniej założył jej Danaekeshar. Wreszcie, półnaga położyła się na wskazanym przez Magga miejscu, choć nie obyło się bez kilku cichych syknięć z bólu. Dopiero w tej pozycji odważyła się spojrzeć na Dzikusa, jakby u niego szukając zapewnienia, że wszystko jest w porządku.

Towarzysz patrzył jej w oczy z chłodnym spokojem. Na jego twarzy na krótką chwilę pojawił się cień uśmiechu, jakby naprawdę chciał jej dodać otuchy. Następnie spojrzał z nieufnością na czarodzieja i powiódł wzrokiem po podłodze, jakby odmierzał dzielącą ją od niego odległość. Znów spojrzał na Shirę. Zupełnie jakby chciał powiedzieć "Na tym dystansie jego czary nie są szybsze od moich rąk. I ostrza."

Shira odpowiedziała mu bladym uśmiechem, po czym skupiła swoją uwagę na Maggu, obserwując jego poczynania.

Gospodarz wyciągnął z szuflady okrągłe małe puzderko i odkręcił wieczko. Następnie umoczył każdy z palców prawej dłoni w szarawym kremie, odłożył pojemnik na blat i podszedł do dziewczyny. Znów sięgnął po swoją szklaną kulę i patrząc przez nią jak przez okular przyglądał się dziewczynie.

- To może być nieprzyjemne, ale postaraj się nie ruszać. - powiedział beznamiętnie, po czym zaczął umazanymi w kremie palcami rysować na jej ciele różne wzory.

Jego dotyk był zimny, jakby jego dłoń była zrobiona z lodu, a smuga smarowidła pozostawiana na jej skórze była warstewką szronu. Symbole wyrysowywane były głównie wzdłuż żeber, a więc w miejscach najbardziej obolałych i Shira odczuwała to dotkliwie. Tym bardziej, że Magg nie starał się być delikatny i gdy uważał za konieczne mocniej nacisnąć na jakiś punkt, po prostu to robił. Sprawiał też wrażenie dokładnego. Kolejne pociągnięcia były powolne, przez co cały proces zdawał się trwać nieznośnie długo.

Dziewczyna chwyciła dłońmi skrajne części leżanki tak mocno, że pobielały jej kłykcie. Ból był paskudny, ale wiedziała, że jest konieczny. Starała się też zwalczyć naturalny lęk przed maggią. To co tu się działo wykraczało poza obszary jej pojmowania, dlatego by nie spanikować, zamknęła oczy. Próbowała sobie wyobrazić jakieś przyjazne miejsce, dzięki czemu mogłaby zapomnieć o cierpieniu naprawianego ciała. O dziwo, przed oczyma wyobraźni stanęło jej znajome wnętrze wozu i przykuty do belki Danaekeshar.

Nie zauważyła nawet, kiedy Magg skończył to co robił. Ból i chłód sprawiły, że dotarło to do niej z pewnym opóźnieniem. Rozluźniła się nieco, myśląc, że to już koniec. I wtedy znów usłyszała ten obrzydliwy język. Jedno, krótkie, niemożliwe do wymówienia zdanie po którym nadszedł prawdziwy ból. Jakby nie tylko złamane żebra, ale każda inna część jej organizmu poruszyła się w środku gwałtownie, by na rozkaz czarodzieja zająć inne miejsce. Ogarnęło ją przerażenie i jedna jedyna myśl, która przeszyła jej umysł jak lodowe ostrze - jednak została oszukana, a człowiek, który miał ją uzdrowić, właśnie ją zamordował. Otworzyła usta by wrzasnąć, by zawołać pomocy. Nie zdążyła jednak. Ból był tak wielki, że pozbawił ją przytomności.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline