Wcześniej do Kate - Wiem o kim mówisz, wiesz z tego co zauważyłam to Nathanielowi chyba naprawdę zależy, choć obawiam się że to nie zmieni tego kim jest a jeszcze bardziej czegokolwiek co się za nim ciągnie...
Dziewczyny przez resztę drogi szły w milczeniu
Przy moście spotkały się z resztą - Ok Kate ciesze sie że mogłam ci pomóc - pożegnała się zKate Nico
Nico przywitała się z Daltonem i Eliotem - Tak wszystko w porządku, choć Kate chyba się nie podobało przemeblowanie i parking dla tego kloca w ogródku - Nico wskazała ma M113 - Jakiś pomysł skąd oni to mogli wytrzasnąć? - zapytała Kanadyjka. - Nie mam zielonego pojęcia. Albo znaleźli gdzieś na Wyspie albo przywieźli ze sobą. W zimie nie mieli czegoś takiego. - Dalton też wydawał się być zdziwiony widokiem sprawnej i działającej pancerki. Wraków to tu czy tam, zwłaszcza tam, na Wyspie, to dało sie spotkać i ciężko było je nie zauważyć, zwłaszcza na przystani i wzdłuż drogi przez Wyspę. No ale to były wraki a temu do wraku jednak sporo brakowało. - Jakieś pomysły co z tym fantem zrobimy jakby się okazało że przyjazna atmosfera jednak się nie utrzyma? - Przeciwko takiemu klocowi z jednej strony i nadgorliwcom demokracji ludowej z drugiej? - szeryf spojrzał na swoją zastępczynię i na Hummera po drugiej stronie mostu. - To zwiewamy tak prędko jak się da i próbujemy to przeczekać w ukryciu. - starszawy facet o wciąż posiniaczonej i pociętej twarzy wzruszył obojętnie ramionami szacując liczebność i siłę ognia potencjalnych uczestników strzelaniny. Gdzie każda z nich na solo była pod tym względem o niebo mocniejsza niż trójka ludzi z odznakami na środku mostu. Od strony Runnerów na most zaczęła wchodzić olbrzymia sylwetka łysego dowódcy Pazurów. -Trzeba przyznać że zaskakująco szybko się skumali… - W głosie Nico słychać było wyraźną dezaprobatę
__________________ A Goddamn Rat Pack! |