Ludo, spostrzegawczość, k100: 87 wobec wymaganych 32, porażka
Obejście kantoru jako takie było niewykonalne - kamienice były zbite gęsto, a po prawo od strony ulicy kamienica Bassaniego była oddzielona od sąsiedniej tylko kolorem tynku wstawionymi okiennicami. No i stanem budynku - nie wyglądało na to, że w tym drugim ktokolwiek mieszkał, może poza szczurami i moszczącym się pod dachem ptactwem.
Z lewej strony natomiast była ciasna uliczka. Człowiek miałby niełatwe zadanie z wygodnym wciśnięciem się w nią, Ludo szczęśliwie jednak człowiekiem nie był. Oparł się o ścianę, nie chcąc zasłonić kompletnie i tak mizernego źródła światła. Poza plączącymi we włosy pajęczynami i brudem nic tam nie było, tylko kilka połamanych skrzyni na końcu - a przynajmniej zdawało mu się, że tak było. Bez nienaturalnego źródła światła chyba nie da rady stwierdzić nic więcej.
Hemma, przekonywanie, k100: 15 wobec wymaganych 42 (test prosty +10), sukces
-
Pan Hager? No cóż, pewnie tak jak powiedziałem - stwierdził bankier. -
Odebrać za niego pieniądze musiałby najbliższy krewny, albo prawny spadkobierca. Krewny... wnuk? Coś napomknął, że ma wnuka. Nie słyszałem o innych członkach jego rodziny, ale z drugiej strony z bagna go nie wyciągnęli, nawet jeśli jego wygląd na to wskazuje. Miał córkę, ale... ona nie żyje. Coś mu się stało, że pytacie?