- Z takimi to nie warto gadać Różo większość Duchów po prostu uosabia pewne prawa natury i nie myśli zbyt logicznie, ale jeżeli są silne potrafią przetrwać - Wyjaśnił Pan Andrzej machając Franciszkowi na pożegnanie trochę mu było żal, że młodszy wilkołak nie zobaczy jego wielkiej destylarni, ale będą ku temu jeszcze okazje w przyszłości.
Wróblica tymczasem wybrała poranionego do krwi kocura z ciżby, która walczyła o jej krew i wypiła go niczym soczek z kartoniku osuszone truchło rzuciła na bok ptaki od razu rzuciły się obdzierać mięso do kości.
- To nie był zwykły duch kochanie mieliśmy dużo szczęścia, że był osłabiony. Nie ma, co z nimi dyskutować one nielogicznie nienawidzą życia można się z nimi dogadać, ale według legend zawsze wychodzi się na tych układach jak Zabłocki na mydle. Jeżeli dasz mi coś ciekawego na wymianę to mogę ci wytresować prawdziwą sowę w przeciągu miesiąca - Zaproponowała Róży wampirzyca.
- To cudownie złotko a mogłabyś upozorować porażenie prądem? Usadzilibyśmy jego truchło obok generatora to nikt by się nie czepiał o to jak umarł - Stwierdziła pani Maria.
- Listny Rycerzu czy ty i inne duchy będziecie mogły przypilnować żeby nic nie zalęgło się w trupie Witkowskiego? Z tego, co mówiłyście w okolicy nie ma już nic tak groźnego jak Pożeracz, ale magiczka ma racje lepiej być ostrożnym - Poprosił Śmietnikowy Szaman.
Duch pokiwał głową - Sszu sszu zajmiemy się tym! Wszystko dla naszych bohaterów! Szuuu
Gdy już skończyli maskować ślady Pan Andrzej zabrał wszystkich chętnych na spotkanie z jego kolegom w Zmierzchu żeby ostatecznie pozbyć się Strixa.