~A jedz tożto nie człowiek tylko jakieś dziwadło!~ - Odpowiedział Wuj Ragnar.
~Ja słyszałem, że podobnie jak Garou nigdy nie byli ludźmi, więc nie ma, co się przejmować Litanią~ - Dodał Angus.
~A ja uważam, że lepiej nawet nie próbuj dzieciaku, bo za blisko im do śmiertelnych i jeszcze się rozsmakujesz~ - Sprzeciwił się im Arnull, którego Bill najmocniej szanował, więc zdecydował się posłuchać jego opinii.
Nagle rozproszył go dzwonek telefonu czułe uszy wilkołaka wyłapały jęk Mika dodatkowo Ragnar był uszkodzony a policja w drodze...
~Właśnie, dlatego daruj sobie pościg za Rębajłami. To najemnicy, którzy prawdopodobnie próbują cię wciągnąć w pułapkę. Alfa rozkazał wam dowiedzieć się, co elfy planują zrobić chodziło im o wezwanie smoka nikt nie kazał ci walczyć, więc ubicie tego jednego musi ci wystarczyć zastanów się czy nie warto wziąć elfiego trupa, jako trofeum ~ - Doradzał Aleksander.
Bill warknął niezadowolony, ale wrócił do ludzkiej formy i sprawdził telefon widząc, kto dzwoni porządnie się wkurwił
- Na pewno nie będę wysługiwał się elfiej kurwie! Nie jest nawet członkinią koicji a gdyby nam wtedy pomogła to by nam Rozjemca nie umarł niech spierdala - Warknął pod nosem i podniósł Ragnara przepraszając go, że niepotrzebnie posłał go na pierwszą linie.
- Mike jesteś tam?! Wszystko ok ?! - Zawołał próbując zlokalizować rannego maga planował podejść do niego razem z motorem i załadować prawdopodobnie rannego kumpla na pojazd.