Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-04-2017, 19:40   #128
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
W zaułku

Keiko odepchnęła Robina, a potem gwałtownie kaszląc, usiadła. Kręciło się jej w głowie i bolało ją gardło.

- Kręci mi się w głowie i boli mnie gardło. I głębiej w środkuu. - otarła ślinę, która spływała jej z kącika ust i spojrzała z wyrzutem w stronę chłopaka - Oszukałeś mnie, to nie miało być naprawdę!

Odrzucony do tyłu chłopak owszem słyszał jej słowa, ale na razie ich sens nie docierał do niego. Zobaczył kamyczki. I wiedział co znaczą. Serce podeszło mu do przełyku, a gorąco uderzyło falą po twarzy i nim jeszcze się rozejrzał dookoła, wyzwolił moc. Czwarty wymiar, któremu biernie poddawała się niemal cała ziemia, zafalował i zagęstniał wokół dwójki psioników tworząc gruby kożuch. Jakakolwiek siła chciała do nich dotrzeć musiała się przez niego przebić. Dopiero teraz go dostrzegł. I zrozumiał o czym mówi Keiko.

- Gdyby było naprawdę, to byś nie żyła! - zawołał pośpiesznie rozglądając się za możliwością ukrycia. - Gdybym przerwał wcześniej to byś tego nie dostała! Zresztą mogłaś mnie porazić!

Keiko podniosła się na nogi. Zamachała dłonią, jej drobne piersi podskakiwały w rytm ruchów jej przedramienia.

- Nie nie nie - każdemu “nie “ towarzyszył przeczący gest. - Nienienie! - denerwowała się, więc brakło jej słów. Robin znów nie rozumiał oczywistości! - Umawialiśmy się! Umawialiśmy! Miałeś pilnować! - ręka latała przed twarzą Generała. Trzęsienie ziemi ustało. Wydawało się, że mieli czas, by wyjaśnić nieporozumienie. Przynajmniej chwilę.

- Miało być bez śmierci - warknął na nią odtrącając jej rękę i dysząc ciężko - I było! Tak się umawialiśmy! Nie moja wina, że nie sprecyzowałaś... szczegółów! A teraz... jeśli chcemy przeżyć to może go uspokoisz?!

Wskazał głową na zastygnięty w bezruchu obraz Marco. Kapłan Feniksa stał w wejściu do zaułka. I patrzył na nich w taki sposób, który wyrażał najczystszą wściekłość. Tarcza czasu działała jednak w dwie strony. Więc Marco mógł się już przemieścić.

- Uchylę zasłonę, żebyś mogła go zobaczyć… gotowa?

- Oszukałeś mnie! - Keiko nakręcała się coraz bardziej. - Mówiłeś, że jesteś moim przyjacielem! Miało być na niby! Oszustoszustoszust! - jej dłoń znów latała przed nosem chłopaka. - Nie wolno kłamać!! - zamilkła na chwilę, aby w końcu rzucić najstraszliwszy argument : - Jesteś niegrzeczny!

- A ty…! - chłopak wyraźnie szukał dobrych słów jednocześnie równie wyraźnie skupiając się mocno na czymś innym niż jej majtająca się tuż przed jego oczami ręka, którą bardzo starannie spojrzeniem omijał. Nawet bardziej niż jej podrygujące dziewczęce piersi, których będąc młodzieńcem w jego wieku, nie dało się omijać - A ty niewychowana! Najpierw chcesz galaretki..., a potem się awanturujesz, że ci jej smak nie pasuje!... Niczego ci więcej nie dam!

Keiko znieruchomiała. Wyglądało to tak, jakby Robin nieświadomie użył słowa-klucza. Na twarzy dziewczyny pojawiło się zdziwienie. Potem konsternacja. Rozejrzała się dookoła. Nie rozumiała.
- Nie rozumiem - powiedziała. - Wyjaśnij. - poprosiła.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline