Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-04-2017, 22:40   #14
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Vex z przerażeniem patrzyła jak auto wjeżdża w Spika. Czas jakby stanął, a jej serce uderzyło tak, że myślała, że zaraz będzie musiała go szukać na pokładzie. Do oczu napłynęły łzy przerażenia, które szybko przerodziły się w łzy nienawiści, gdy ruszyła w stronę wyłażących z auta typków.
- Wy skurwie… - Nie zdążyła skończyć nim pojawił się facet ze spluwą. Zatrzymała się unosząc dłonie lekko w górę. W ciszy słuchała wymiany zdań. Musi przeżyć… inaczej nie pomoże Spikowi. Wzięła głębszy oddech i spokojniej odezwała się do faceta ze spluwą.
- Jestem mechanikiem, bez szału, ale może pomogę?

- Pod ścianę! - facet z obrzynem krzyknął nadal rozzłoszczony całą sytuacją. Dodał do tego zachęcające machnięcię lufy w kierunku jednej z burt.

- Daj spokój Jayson! Ja sam silnika i burty nie obrobię na raz! Albo albo! - z dołu rozległ się ten sam głos co poprzednio. Jayson chwilę głowił się jakby czy ma przeważyć złość czy rozsądek.

- Dobra, to zasuwaj na dół. - westchnął w końcu w stronę dziewczyny z Det. Znowu zachęcająco machnął lufą ale tym razem w dół gdzie za postawionym pod skosem kombi przez które trzeba było się jakoś przefikać było otwarte wejście do nadbudówki.

- Tylko zgarnę narzędzie, ok? - Vex podeszła do Spika i obejrzała w jakim stanie jest jej najlepszy kumpel. Najchętniej zajęłaby się nim, a nie tą cholerną łajbą… Zgarnęła plecak, w którym miała kilka narzędzi, a także przesyłkę dla Puzzla. Teraz pozostawało mieć tylko nadzieję, że nikt nie ruszy jej kumpla, pod jej nieobecność.

Zerknęła jeszcze na ekipę, która raczyła uszkodzić jej najlepszego przyjaciela i dopiero wtedy ruszyła we wskazanym kierunku. Bez pośpiechu wdrapała się na kombi by przez nie przejść i przeskoczyła na drugą stronę.

Spike na pierwszy rzut oka nie wyszedł tragicznie z tego wypadku. Główny impet uderzenia pochłonęła opona i kierownica które wyginając się w chwili uderzenia w bok nieco zamortyzowały siłę uderzenia. Teraz motocykl miał kilka dodatkowych rys, poszła szybka w reflektorze przednim ale poza tym wydawał się chyba w porządku. Chociaż pewność by się miało gdyby go na spokojnie obejrzeć i w lepszym świetle.

Po przefikaniu przez maskę błękitnego kombi wbitego w róg burty i nadbudówki mogła zeskoczyć po drugiej stronie samochodu i wejść przez drzwi. Tam świeciło się już światło i dostrzegła ludzkie sylwetki w drelichach. Jedna większa, grubsza i starsza i druga młodsza. Teraz z wnętrza widziała uszkodzenia. Róg samochodu przebił przez burtę i teraz woda naprawdę przeciekała do środka. Nie przypominało to impetu wody z sikawki strażackiej ale jednak już jak z węża ogrodowego to nawet tak. Nie trzeba było zbytnio wysilać wyobraźni by wieddzieć, że mimo wszystko róg samochodu w tej nieprojektowanej dziurze jednak działał też jak korek. Choć nie mógł zostać na stałe a woda sama z siebie nie przestanie płynąć.

Przy dziurze dotąd uwijała się ta drobniejsza postać. Jakiś młodzik. Od samej rufy widać było też dwa spore silniki spalinowe. Z czego pracował jeden. Drugi był cichy a i tak trzeba było krzyczeć by się usłyszeć przes te głuche dudnienie. Przy tym cichym silniku pochylał się jakiś starszy, grubszy facet. Podniósł głowę widząc gościa, spojrzał na trzymaną torbę i krzyknął do niej. - Znasz się na dieslach? - wskazał brodą na bryłę silnika przy której dotąd grzebał.


- Motor mam w benzynie, ale kiedyś grzebałam, przy różnych rzeczach. - Vex uśmiechnęła się do faceta. - Jak dasz zerknąć to ocenię, czy dam radę pomóc.

Vex też pochyliła się nad sporym dieslem. Był większy nawet niż te w ciężarówkach czy maszynach budowlanych. Ale jednak diesel więc podstawowe zasady działały jak i w samochodowych dieslach. Facet pewnie zwyczajem wszystkich chyba mechaników sprawdzał jak zareaguje i czy praktykologię jakąś ma bo się nie odzywał dając jej się napatrzeć. Napatrzyła się i właściwie była już pewna co jest grane. Pękł przewód z olejem. Gorący wrzątek zarzygał sporą część silnika. Ten pracował dalej więc zassał i rozgrzany olej po swoim wnętrzu i gdyby popracował dalej pewnie by się zapiekł albo i nawet zapalił. Już na węch to balansował na granicy pojawienia się ognia póki go w ostatniej chwili ktoś nie wyłączył. Bez oleju jednak silnik nie mógł ruszyć czyli trzeba było jakoś naprawi ten przewód. Najlepiej znaleźć inny i wymienić albo jakoś spróbować załatać ten dziurawy. Obie wersje były dość prowizoryczne choć powinny wytrzymać chociaż by gdzieś sensownie dopłynąć.

- Nie macie pewnie tutaj wolnych przewodów? - Spytała, jednak w myślach już analizowała, jaki silnik mogło mieć kombi. Niby benzyniak, też ma przewód wtrysku paliwa, ale... Rozejrzała się po pomieszczeniu w poszukiwaniu czegoś co mogłoby ewentualnie załatać dziurę. Życie za silvertape!

- Tam czegoś poszukaj. - facet wskazał usmarowaną ręką jakiś kufer czy skrzynie pod ścianą. Sam zostawił silnik i podszedł do tego młokosa który czym się dało próbował zapchać dziurę jaką wybił samochód. Ten starszy przystanął patrząc z zastanowieniem na te efekty a młodszy zaczął nerwowo co chwila zerkać na niego. W skrzyni okazał się typowy, monterski miszmasz pt. “Do niczego mi to niepotrzebne ale może się przyda. ” Był tam różne zawory, rury, brzeszczoty, zwoje różnych drutów, kawałki blach i tego typu półprodukty i materiały dla przeciętnego zjadacza gambli z Pustkowi traktowane jako bezużyteczny złom.


Vex przejrzała rurki szukając czegoś o podobnej średnicy. Może jak wepchnie przewód do środka i czymś zapcha szczeliny to pójdzie… jak nie to najwyżej rozmontuje kombi. A niech ich wszystkich cholera, zrobili krzywdę Spikowi.
 
Aiko jest offline