Luna bezradnie spoglądała na towarzyszy, nie mając własnych pomysłów ani nie mogąc włączyć się w konwersację. Nim wyjeła kredę - jedyne pisadło jakie miała - Gir zabrała się już za oglądanie fontanny. Niziołka znacząco spojrzała na równie głuchą Rexę, lecz półorczyca była wyraźnie bardziej przejęta magicznością miejsca niż sposobami poradzenia sobie z zaklęciem.
Dziewczyna westchnęła i skupiła się na przepływie powietrza wokoło. Przy odrobinie szczęścia i magii może uda jej się znaleźć jakieś ukryte przejscie czy coś. A jeśli nie... cóż, może będzie trzeba zmierzyć się ze stworzeniem, które tak przeraziło Yetara. |