Co do "Lodu" Dukaja, również zgadzam się z recenzją Zapatashury. Książka strasznie mnie wymęczyła i ostatecznie poddałam się chyba po 300 stronach. Wychodzę z założenia, że czytanie ma sprawiać mi przyjemność, zwłaszcza, że nie mam aż tyle czasu, żeby katować się czymś, co mnie dobija, więc jeśli nie spełnia swojej roli, to po prostu nie brnę w to dalej.
Nie wątpię, że są ludzie, którzy uważają "Lód" za arcydzieło, mnie jednak zupełnie nie przekonał. Tak jak i w wielu innych kwestiach, tak przy takich "achach" i "ochach" najważniejsze mieć swoje zdanie i nie iść z prądem, bo szczerość wobec siebie jest najważniejsza. Nie podoba mi się, nie czytam.
Ardel wspomniał też coś o tym, że nie zwraca uwagi na okładki książek - ostatnio czytałam gdzieś ciekawy felieton, że czołowe wydawnictwa bardzo mocny nacisk kładą właśnie na okładki, gdyż to one w znacznej większości sprzedają im daną pozycję. Fabryka Słów od lat ma fenomenalne okładki, Videograf również przyciąga wzrok pracami Darka Kocurka.
Sama w głównej mierze czytam na Legimi, jednak jeśli jakaś książka naprawdę mi się podoba, to kupuję ją fizycznie, żeby to 10% (jak dobrze pójdzie) od sprzedanego egzemplarza trafiło do autora, a co!