Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-05-2017, 15:54   #100
Turin Turambar
 
Turin Turambar's Avatar
 
Reputacja: 1 Turin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputację
Węgry, Budapeszt, 19 stycznia 2017 roku, 8.51 czasu lokalnego
Erika powoli otworzyła oczy. Miała ochotę przewrócić się na drugi bok, ale wtedy uderzyło w nią to poranne przerażenie, gdy nie słyszy się budzika. Zerwała się na nogi i prawie przewróciła. Po wydarzeniach minionej nocy ledwo mogła chodzić. Miała spore zakwasy w udach, ale był to ten przyjemny rodzaj bólu.
Spojrzała na miejsce, gdzie spał mężczyzna z którym spędziła noc. Było puste, ale z dalszej części mieszkania dochodziły odgłosy krzątania się po kuchni.
Jeszcze raz spojrzała na zegarek. Nie było szans, żeby zdążyła odwieźć Zaka do przedszkola.
Przeciągnęła się dając sobie kilka chwil na ogarnięcie się. Wtedy uchylone do sypialni drzwi otwarły się i do środka weszli razem William z jej synem.
- Dzień dobry! - powiedzieli chórem po angielsku.
Chłopiec ostrożnie niósł kubek z parującą herbatą, a Rush trzymał w rękach tacę z śniadaniem, na które składały się naleśniki na słodko i kawałki owoców. Dobre i lekkie na początek dnia.

Meksyk, Teotihuacán, 28 lutego 2017 roku, 10.28 czasu lokalnego
Podróż przez Atlantyk minęła spokojnie. Napięcie Theo zaczynało narastać wraz z każdym kilometrem, który pokonywali zbliżając się do kompleksu piramid na północny wschód od Mexico City.
Nie było sensu zaprzeczać temu, że wizje Obdarzonego były chyba najważniejszym sposobem odkrywania kolejnych fragmentów układanki, dlatego tym razem Profesor Massashi zaplanował inny sposób podejścia do badania tego terenu.
Po zameldowaniu się w hotelu, taksówka zabrała ich do wsi położonej dziesięć kilometrów przed ich ostatecznym celem. Tam czekał na nich napełniający się balon, który miał ich zabrać nad Teotihuacán.
- W samolocie nie byłoby możliwości przyjrzeć się temu na spokojnie, a zdjęcia to nie to samo - wyjaśnił powód swojego planu.

Jakąś godzinę później byli już w powietrzu i operator zgodnie z instrukcjami wzleciał nad kompleks piramid.
Panorama rozciągajaca się przed nimi była zachwycająca. Edgar coś tłumaczył, ale Theo go już nie słyszał.
Już kiedyś obserwował tą okolicę z tej perspektywy.

[media]http://monipag.com/margaux-raduget/wp-content/uploads/sites/2384/2017/02/1059404061.jpg [/media]

To nie była wizja, ale bardzo intensywne wspomnienie. Jakby nagle przypomniał sobie coś, co do tej pory miał gdzieś tuż za granicą podświadomości. Świątynie Słońca i Księżyca wzniesiono już dawno po wojnie, ale to miejsce nie było przypadkowe. To właśnie tutaj urodzili się pierwsi posiadacze Światła i Ciemności i na ich cześć powstały te budowle.
Z polecenia nikogo innego tylko właśnie Theo.

Argentyna, Buenos Aires, 5 lutego 2017 roku, 6.47 czasu lokalnego
Obudziło ich natarczywe bzyczenie wyciszonego telefonu. David powoli podniósł się na łóżku i sięgnął po aparat by go wyłączyć.
- Cholera by ich… - mruknął zaspanym głosem, gdy okazało się, że nie jest to ustawiony na 7 budzik tylko połączenie. Mężczyzna odchrząknął kilka razy i usiadł na brzegu łóżka.
- Jakiro - odezwał się po odebraniu rozmowy. W międzyczasie wstał z łóżka i nagi wyszedł z pokoju zostawiając Jack samą w jego sypialni. W Dove budziła się świadomość i dopiero po dłuższej chwili zaczęły do niej wracać wspomnienia poprzedniego wieczoru, który skończył się zaśnięciem w ramionach Lovana. Uwagę rudowłosej przykuł odgłos pazurów stukających po podłodze. Po chwili na łóżko wskoczyła spanielka i z miejsca zaczęła lizać swoją panią po twarzy. Nie wiedzieć kiedy odezwał się jej własny telefon, ale gdzieś w oddali.

David nagle pojawił się w drzwiach i podszedł do łóżka.
- Muszę lecieć - mruknął niezadowolony i zaraz położył jej telefon na stoliku obok niej. Był już w pełni ubrany i najwidoczniej przyszedł się już tylko z nią pożegnać. Przysiadł jednak przy niej i pogłaskał Lulu, która od razu do niego się przytuliła. Mężczyzna pochylił się nad Dove i tak po prostu pocałował ją w usta.
- Wybacz, ale zaraz mam wideokonferencję z Białym, nie zdążę jej wyprowadzić - skinął głową na spanielkę. - Zbieraj się - stwierdził i mrugnął do niej okiem. Nie czekając na jej odpowiedź wyszedł z pokoju. Przez uchylone drzwi Jack widziała jak Lovan bierze torbę, klucze i wychodzi z mieszkania. Miała godzinę na wybranie się do pracy.


Niemcy, Rammstein, gabinet nadzorcy Światła na Europę, 14 lutego 2017 roku, 8.11 czasu lokalnego
Dzień zaczęła od przeczytania bardzo miłego smsa od Williama. Co prawda w te Walentynki nie będzie mógł się spotkać, ale nadchodzący weekend będzie w całości należał do nich. Wchodząc do biura nie mogła się przestać uśmiechać.
Z zadowoleniem spojrzała na olbrzymie akwarium pełniące rolę ścianki działowej, które postawiono na jej polecenie w kilka dni po tym jak objęła urząd.
[media]https://usercontent1.hubstatic.com/13448150.jpg[/media]

Tylko, że chwilę później sypnęło złymi wiadomościami.
Nuke osobiście wparowała z dokumentami i naręczem najważniejszych zdjęć.
- Bitwa pod Warszawą, w nocy podczas akcji pacyfikacyjnej zginęli Eagle i Bolt - wymieniła z kryptonimy trójki i dwójki, które miały pod sobą cały kraj pomiędzy Odrą i Bugiem.
 
__________________
Show me again... The power of the darkness... And I'll let nothing stand in our way.

Ostatnio edytowane przez Turin Turambar : 06-05-2017 o 00:56.
Turin Turambar jest offline