Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2017, 10:25   #36
Amon
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację
Makara, pokład naukowy



Ang 851147 i dział którym kierował, zajmował w zasadzie zdemilitaryzowany poziom okrętu. Tutaj nie widywało się na korytarzach białych. Jedynie azjaci i nieliczni czarni przepływali to z prawa, to z lewa, mijając się w przejściach. Nie pracował tu też żaden Marsjanin.

Szef pokładowego programu eugenicznego, przyjął Tatianę i Yula w ogromnej sali przykrytej kopułą. Temperatura była poniżej zera, elektronika mówiła zaś wampirzycy, że w tym oto pomieszczeniu, przechowuje się ludzkie zarodki, setki milionów.

- Pani Hetman - 851147 korzystał z butów trzymających go “na ziemi” toteż był w stanie wykonać głęboki ukłon, gdy tylko znalazł się w zasięgu wzroku swojego gościa. Tatiana, odpowiedziała ukłonem, również wracając “na ziemię” - choć w jej przypadku starczała do tego wyłącznie jej siła.
- Witam, chciał pan się ze mną pilnie widzieć. W czym rzecz? - zapytała konretnie. Spieszyło jej się w końcu…
Mężczyzna pokiwał głową.
- Proszę Pani, jak Pani zapewne się domyśla, istnieje ogromna szansa, że naszej wyprawie będzie towarzyszył wysoki stopień śmiertelności. - powiedział podchodząc do konsolety i wybierając palcem komendę. Przestrzeń pomiędzy trójką osób wypełniły holograficzne obrazy pokazujące wykresy i tabele danych. - nawet jeśli nie zabije nas jakieś wewnętrzne zagrożenie, to zwyczajnie nie możemy liczyć na to, że członkowie załogi zapewnią nam odpowiedni przyrost naturalny. Dlatego na Makarze posiadamy zabezpieczony materiał genetyczny, oraz technologię, pozwalającą na inkubację kilkuset embrionów jednocześnie. - 851147 wyświetlił teraz obraz na którym widać było “taśmę produkcyjną” wypełnioną płodami. - inkubacja wciąż trwa około dwunastu miesięcy, ale dzięki środkom farmakologicznym, osobniki mogą osiągnąć dojrzałość płciową już w ósmym roku życia. I tutaj pojawia się istotna kwestia - Ang zrobił przerwę. - skrypty dydaktyczne mogą przekazać młodym ludziom wszelką wskazaną dla nich wiedzę od inżynierii po etykę, jednak nic nie jest w stanie skutecznie przyśpieszyć rozwoju emocjonalnego. Krótko mówiąc Pani Hetman, im szybciej każemy im dojrzewać, tym większymi dziećmi będą. Scenariusz jaki tu nakreśliłem jest dość ekstremalny, cały proces można przeprowadzić znacznie wolniej, tak by osobniki uzyskały dojrzałość płciową w bardziej naturalnym okresie, co da czas ich osobowości na prawidłowy rozwój. Jednak w zależności od sytuacji w jakiej znajdzie się flota, będzie musiała pani dokonywać tych wyborów.
Tatiana wydęła wargi jakby chciała wypuścić powietrze z płuc. Po chwili przysiadła na jakimś blacie zakładając nogę na nogę. Po raz pierwszy od pół tysiąca lat poczuła, że ma ochotę zapalić.
- Nieźle mnie wkopałeś z tym dowodzeniem. - powiedziała do Yula, choć w jej głosie nie było żalu. Po chwili też uśmiechnęła się lekko. - Co innego ciągnąć przez pół galaktyki żołnierzy, którzy gotowi są na śmierć, a co innego decydować za nienarodzonych.
Zamilkła na chwilę.
Yul nabrał powietrza i niemal, niemal rozłożył ręce w odwiecznej męskiej pozie “kobieto, wszystkie istotne decyzje rodzinne pozostawiam tobie”. Uśmiech na ustach Brujaszki stał się jeszcze szerszy.
- No dobra, myślę, że jeśli już mamy decydować za te maluchy, to naszym obowiązkiem jest zapewnić im jak najbardziej normalny rozwój. Bez żadnych przyspieszaczy. Będziemy lecieć 21 lat. To idealny czas, by embriony mogły stać się dziećmi, a dzieci dorosłymi. Jeśli tylko mamy warunki, by ich wykarmić i zakwaterować, myślę, że mogę wziąć na siebie rolę ich niańki. Choć oczywiście, przyda mi się pomoc. Myślicie, że będzie głupotą, jeśli ogłoszę swoją decyzję i poproszę o zgłoszenie się ochotników na wychowawców naszej nienarodzonej młodzieży? - spojrzała na Yula - W takim wypadku pozwoliłabym ci nawet nie zasypiać, mój książę. - mrugnęła do niego.
Źrenice Yula rozszerzyły się.
- eee… - zaczął ale chwilę później wybuchł śmiechem - kochanie, nie rozmawialiśmy jeszcze o dzieciach, czytałem, że w dawnych czasach pary o takich rzeczach dyskutowały, ale widzę, że jak zawsze nie stosujesz żadnych półśrodków. Od razu setki! - wyszczerzył się.
Tym razem to ona odpowiedziała mu poprzez uniwersalną gestykulację, jaką od wieków kobiety porozumiewały się z płcią od nich brzydszą, a której przekaz sprowadzał się do prostego stwierdzenia: “wiedziały gały, co brały”.
- Panie... Ang, co sądzi pan o takim rozwiązaniu? - zapytała naukowca.
Ang wykonał uspokajający gest dłonią.
- Tak jak mówiłem, skrypty dydaktyczne są profesjonalne, nie wydaje mi się, by konieczne było więcej osób do nadzorowania ich pracy i wprowadzania dodatkowych korekt niż jedna lub dwie, nie przy takiej liczbie dzieci. - mężczyzna wyłączył symulację.
- jest coś jeszcze, pozyskaliśmy ten materiał z ostatniego tysiąca lat, dla ewolucji to niewiele a szukaliśmy jak największego zróżnicowania genetycznego. Pobraliśmy próbki z wielu grobowców, wykopalisk. Mamy geny… zmiennokształtnych.
Dlaczego nie czuła się zdziwiona? By dać sobie chwilę do namysłu, Tatiana wróciła do sprawy płodów ludzkich.
- Po pierwsze, skoro mówimy o rozwoju emocjonalnym, a dzieciaki nie mają rodziców, to nawet przy super wyspecjalizowanej SI, uważam, że powinni mieć kontakt z żywymi opiekunami. Niech to będzie jeden opiekun na kilkadziesiąt łepków, ale chodzi o to, by w razie potrzeby czuły... no nie wiem, ciepło. Może jestem stara i wyznaję przestarzałe poglądy, ale z tego co widzę maszyneria dalej nie jest w stanie zastąpić w pełni tego, co nazywamy uczuciami. - wskazała Yula - Inaczej poślubiłabym wibrator.
Mąż przechylił głowę jakby chciał spytać “czy coś jest nie tak?”
Po chwili wampirzyca spoważniała.
- Co do zmiennokształtnych to ogromny potencjał, ale też zagrożenie. Jeśli zostaną źle pokierowani... jeśli postanowią, że to my jesteśmy wrogami... mogą wymordować wszystkie ludzkie dzieci. A może i zahibernowanych. - zeskoczyła z blatu, wciąż udając, że jest pod wpływem grawitacji. - No ale pokusa jest... i myślę, że pewne ryzyko warto podjąć. Dlatego wybudźmy piątkę. Tylko pięć osobników zmiennokształtnych. Osobiście zajmę się ich... prowadzeniem.
Ang pokiwał głową.
- Tak, oczywiście proszę Pani, czy życzy sobie Pani bym zrekrutował osoby do tego zadania? czy woli Pani wybrać kandydatów osobiście?
Wampirzyca odgarnęła pukiel złocistych włosów, który przeleciał jej na wysokości oczu.
- Ja to zrobię. - powiedziała twardo, po czym dodała - W końcu to ja w razie czego będę musiała ich też zabić.
 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline