Rozmowa o serialach historycznych i próbie ich klasyfikacji na mniej lub bardziej rzetelne, to właściwie temat-rzeka.
Każda z tych produkcji, czy to oparta na faktach, czy to umieszczająca fikcyjnych bohaterów w określonym wycinku przeszłości, ma przecież przede wszystkim bawiąc, uczyć. Natomiast proporcje między rozrywką a wiedzą, to już zupełnie inna para gniadoszy.
Do wymienionych już tutaj tytułów dorzucę kilka, które zapadły mi w pamięć:
„Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy” [1979 – 1981]
„Blisko, coraz bliżej” [1983]
„Robin z Sherwood” [1984 – 1986] – z pogranicza fantasy, ale jednak…
„Nie zawsze musi być kawior” [1977]
„Covington Cross” [1992]
„Nicolas Le Floch” [2008]
“Północ- Południe” [1985 – 1994]
“Hotel Polanów i jego goście” [1982]
„Kompania braci” [2001]
Z filmów historycznych, czy też historyczno-przygodowych, warto przypomnieć serię o Horatio Hornblowerze oraz mało znaną u nas produkcję holenderską z 1977 roku pt. „Żołnierz orański” – ciekawą tak ze względu na tematykę jak i nazwiska reżysera [Paul Verhoeven] i odtwórców dwu głównych ról [Rutger Hauer, Jeroen Krabbe].