Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2017, 23:40   #8
Okaryna
 
Okaryna's Avatar
 
Reputacja: 1 Okaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputację
Noc. Oględziny więźnia


- No i jak? Zapytał nieco zbyt ogólnie Aulus po oględzinach, które bacznie obserwował. - Kim on jest? Czym? Wybryk natury? Pieprzony demon? Ostatnie wypowiedział żartobliwym tonem. - Dobrze byłoby wiedzieć na czym stoimy i z kim mamy do czynienia.

Alchemik otarł ślinę więźnia z twarzy z obojętnością, wyraźnie już nie takie rzeczy w swoim życiu widział i przechodził.
- Uspokój się. Nic ci nie zrobię - zapewnił więźnia nad wyraz spokojnym tonem. Ten jednak nic więcej nie odpowiedział. Clarit się nie dziwił i nie skarżył, długo jednak milczał zanim odwrócił się do Aulusa.
- Daj mi czasu na zebranie potrzebnych ziół, a dowiem się więcej. Na razie mogę tylko zapewnić, że nie jest zwykłym więźniem.

- W sumie można wywnioskować… Pokiwał głową Aulus. - A jakich ziół i po co? Zapytał ciekawie.

Clarit westchnął głęboko na pytania Aulusa, to on zwykł być nauczanym i uczącym się, a nie na odwrót.
- Zioła to i tak najmniejszy problem. Najgorszy jest brak narzędzi. Jeśli i ty jesteś ciekaw co z naszym gościem jest nie tak to mógłbyś mi pomóc odciągając uwagę reszty. Obawiam się, że obu z nas by nieźle obito jakby się dowiedzieli, że pozwalasz mi przy nim majstrować. Kij ich wie do czego chcą go wykorzystać, ale nie obrażę się jeśli i ja na tym nieco skorzystam - powiedział z lekkim uśmiechem. Oj jak byłoby wspaniale się móc dobrać do obiektu badań z pełnym oprzyrządowaniem!
- Ale tak między nami to myślę, że dziadzia mógłby nas w tym poratować - dodał już znacznie ciszej.

- Już widzę to obijanie… - Zaśmiał się Aulus i strzelił kośćmi karku, przechylając głowę na lewo i prawo.
- Ale dalej nie rozumiem co chcesz zrobić. Momentalnie zmienił ton na poważniejszy. - Jakby nie było, czuje się odpowiedzialny za dowiezienie więźnia do celu w jak najlepszym stanie. Primus by gadał inaczej, ale chce wiedzieć jak najwięcej o jeńcu żeby uniknąć niespodzianek. Niestety wszystko się pokomplikowało i trzeba nagiąć zasady. Trudno. - Wyjaśnił.

- Chcę zobaczyć co z jego praną. To kluczowe. Dzięki temu dowiem się czy rzeczywiście jest taki niebezpieczny jak myślą inni - powiedział bez ogródek. Wiedział, że inaczej nie zyska przychylności zakonnika mimo jego ciekawości. Ach, jak on nienawidził legionu i tych tresowanych piesków preriowych!

- Hmm… Zamyślił się Aulus. - Jeśli stary ma odpowiedni sprzęt to z nim pogadaj i rób swoje. Z chęcią poobserwuję. Pokiwał głową. - A odwracać uwagi nie ma potrzeby. Rozsądek powinien wziąć tu górę, a potrzebna nam ta wiedza. Czyż nie? Zapytał retorycznie. - Jak zajdzie potrzeba to pogadam z Primusem.

Wprawdzie skrzywił się nieco na wzmiankę o Primusie, ale kiwnął głową na znak, że rozumie i zgadza się na taki układ.
- Tylko bez paniki jak będę robił coś czego nie rozumiesz - dodał spokojnie chociaż w myśli już wiedział, że odnosi się to do niemal całego zabiegu - I ani słowa Clementi. Mam wrażenie, że on wszystko dokładnie wie tylko nie chce nam nic powiedzieć. Śmierdzi mi on i cała ta wyprawa.
Szczególnie, że miał podejrzenia, iż mężczyzna został uprowadzony, a wnioski wyciągał z zadbanych paznokci więźnia.

- Panika to ostatnie czego możesz się po mnie spodziewać. Nie takie rzeczy oglądałem jeszcze w legionie.- Aulus na chwilę zamilkł, przypominając sobie pewną paskudną noc.
- A co do Luthiasa to może wie coś więcej. Może nie. Nie moim zadaniem wycisnąć z niego tę wiedzę. Może jeszcze nie…

Nie umknęło Aulusowi to, że alchemik był mile zaskoczony, że ten wziął chociaż pod rozwagę opcję wymuszenia na zakonniku Clementi szczerości wobec reszty drużyny. Obstawiał raczej na ślepy sojusz między legionem, a zakonem.
- Na pewno wie. Po co wtedy by się tak ochoczo pchał do wozu jakby nie wiedział co zobaczy i co się może wydarzyć? Ale może to rzeczywiście jeszcze za wcześnie. Na razie spróbujemy dowiedzieć się sami ile damy radę. Nie mam zamiaru umierać, bo jakiś pacan w sukience stwierdził, że śluby milczenia w obecnej sytuacji są ważniejsze niż bezpieczeństwo grupy, która nota bene ma pomóc w dostarczeniu zagadkowego więźnia do punktu docelowego. Chyba, że uważa że może to zrobić sam. - zakończył nieco kąśliwie swoją wypowiedź.

- Pożyjemy zobaczymy. Skomentował zwięźle Aulus. - Na razie rób swoje, a jak już coś ustalisz to daj znać.

- Dziękuję za współpracę - odparł na to nieco żartobliwie, ale nie z zamiarem obrażenia drugiego mężczyzny. Czasami jednak bardziej opłaca się być miłym!
 
__________________
Once upon a time...

Ostatnio edytowane przez Okaryna : 17-05-2017 o 14:47.
Okaryna jest offline