Mężczyzna utykając z powodu sztucznej nogi, wszedł do środka wieży przez wąski, niemal ciemny korytarzyk. Za nim była kotara, a dalej za nią... coś, czego trudno było się spodziewać szeryfowi, który nie przywykł do obcowania z magią - ogromny salon, czy raczej hol, od którego prowadziły jeszcze trzy inne odnogi korytarzy oraz serpentyną ku górze wznosiły się schody.
Fizycznie nie było prawa, by tak ogromna przestrzeń zmieściła się w tak małej wieży maga. Czym jednak była fizyka dla magików
Kastor wiedział nad wyraz dobrze.
[MEDIA]https://i2.wp.com/globaladventuress.com/wp-content/uploads/2013/12/IMG_6059.jpg[/MEDIA]
Pomieszczenie, gdzie czekał na nich
Theodore, pozwalając się rozejrzeć urządzone było ze smakiem i pewnie nie powstydziłby się go żaden szlachcic... może nawet król! Meble bowiem wykonano z najlepszych i najdroższych materiałów. Nawet jeśli nie były specjalnie zdobione, budziły zachwyt poprzez dopracowanie detali.
-
Heidin zaginął. Zdradził cel wyjazdu? - zapytał cicho
Kastor spoglądając w różne strony bardziej w poszukiwaniu niechcianych niespodzianek niż podziwiając dość imponujące wnętrze wieży.
- Potrzebna mi biblioteka - dodał po krótkiej chwili zastanowienia. Potrzebował dokładniejszych informacji o ghulach.
- Chwila - rzucił milczący dotąd
Harl. Chyba pogodził się wreszcie z tym, co zobaczył po drodze. Przestał strzelać podejrzliwymi spojrzeniami wokół i utkwił wzrok w
Lortiem. -
Książki nie uciekną. Najpierw pogadamy.
- Biblioteka znajduje się na drugim piętrze. - odparł uprzejmie
Theodore -
Niestety, najciekawsze pozycje są i tak w pracowni pana Heidina, a do niej... nie mam dostępu. I nikt nie ma. W tym problem zresztą. Tak więc również byłbym za opcją rozmowy. Panowie usiądą? - wskazał solidną, obitą drogim, wzorzystym materiałem kanapę oraz dwa, ustawione po jej bokach fotele - w tym samym stylu.
- Od czego zaczniemy?