- Na cycki Kaalan Malu... - zaklął pod nosem Cedmon, podnosząc się z ziemi.
Potwornie spudłował, nie mówiąc już o tym, że przewrócił się niczym mały chłopiec, co dopiero stawia swe pierwsze kroki.
Chwilowo o dalszym strzelaniu nie było mowy - wokół trolla zrobiło się dość tłoczno, a sądząc po wcześniejszym 'wyczynie' strzelca równie dobrze mogło się okazać, że wpakuje strzałę w plecy któregoś z towarzyszy.
Zrobił kilka kroków i wskoczył na stojący już na przełęczy wóz, a potem, z łukiem gotowym do strzału, czekał cierpliwie aż cel będzie lepiej widoczny.
A najlepiej byłoby trafić w oko, skoro przeciwnik był taki 'gruboskórny'.
Słyszał kilka opowieści o trollach, ale raczej byłl gotów włożyć to wszystko między bajki. Niestety okazało się, że czasami bajki mówią prawdę. |