- Ech, idziemy dokładnie tam, skąd dobiegł ten krzyk, czyż nie? - westchnął ciężko Theo, spoglądając na towarzyszy.
Bez entuzjazmu cmoknął na konia i trzepnął go lekko lejcami, by popędzić zwierzę, które najwyraźniej zaczęło przejmować cechy swego właściciela, bo i ono nie było zbyt skore do zbliżenia się do źródła niepokojącego dźwięku. - Moglibyśmy po prostu zawrócić i zmyślić coś, że niby Zuagirowie woleli wcisnąć się do dupy Seta, bez obrazy, niż stawić czoła potędze Turanu albo jeszcze lepiej, że to my ich pogoniliśmy. Tak tylko mówię.
__________________ Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money" |