Miło się słucha, kawałek od
1:47 coś mi przypomina, ale nie jestem w stanie sobie przypomnieć co
. Sugestie?
Phideaux: Microdeath Softstar. Daleko nie odchodzę od tego co dotąd polecałem. Również trochę nietypowe. Początkowo nie byłem przekonany do części męskiej wokalu, ale reszta dla mnie miodzio i ta muzyka z pewnością jeszcze długo ze mną pozostanie, głównie przez fragmenty ze skrzypcami.