- Spokojnie, Henrietto - Bernard położył kobiecie dłoń na ramieniu - Pan szanowny może sobie gadać, ale wątpię, by miał moc, by nas do czegokolwiek zmusić... chyba, że jest smokiem-telepatą, co wątpliwe. Jeśli czujesz się źle w jego towarzystwie, zawsze możesz wyjść. Z radością bym do Ciebie dołączył. Nie denerwuj się najdroższa, złość piękności szkodzi -powiedział, gładząc ją uspokajająco po ręce. |