21-05-2017, 23:32
|
#36 |
| Powieki Madeleine zacisnęły się po przebudzeniu. Sięgnęła dłonią do oczu, by i im pomóc w odzyskaniu sprawności. Okolica nie spełniała oczekiwań. W ogóle nie przypominała mieszkania. Wywlekli ją stamtąd siłą. Je*ańce... Wróciła pamięcią do ostatniej sytuacji, którą pamiętała.
- Co? - rzuciła na odczep między wiązanką bluzgów.
Nie interesowała ją osoba jakiegoś gościa. Była skupiona na sobie. Tak oto była cała i zdrowa. Ubranie nie było podziurawione. Nie była poobijana. Właściwie poza samym strzelaniem do niej, potraktowano ją całkiem łagodnie. Od kiedy strzelało się do osoby nie stawiającej oporu? Gówno na nią mieli, a wyje*ali z taką akcją. Istna kpina.
- Za co cię zgarnęli? - zapytał nie zmieniając pozycji.
- Kur*ie wywlekli mnie z własnego mieszkania - rzuciła wściekle poświęcając chwilę sensenowi i jego poblokowanej możliwości komunikacji głosowej. - Ja wam, kur*a, dam strzelać do mnie - przecisnęła zaciekle, postanawiając wyładować swoją agresję na jednej z szyb. Równie dobrze, gdyby nie oberwała ogłuszeniem, to we własnym mieszkaniu obrzuciłaby gnidy wszystkim, co napatoczyłoby się do ręki. - Co do h*ja się tu odpier*ala!? - darła się domagając wyjaśnień jak i swoich praw... |
| |