Wątek: Forteca [18+]
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2017, 01:13   #37
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Nim zdążyły zamknąć się za nią drzwi usłyszała jeszcze:
- Hej, Julie? Co pijesz?
- Na pewno nie te szczyny pawiana.
Elizabeth usiadła wygodnie i zalogowała się do firmowego serwera, na którym przechowywane były nagrania. Szybko przewinęła je do odpowiedniego miejsca w czasie, na podglądzie obserwując karykaturalnie przyspieszone ruchy ludzi oraz pracowników zarówno organicznych, jak nieorganicznych. Android wydawał się spisywać bez zarzutu, gdy nagle wyłączył się wpadając na doskonale zapamiętaną kobietę. Wtedy wyszedł ten niezadowolony klient. Niby nie działo się nic znaczącego, ale coś się w całym obrazku nie zgadzało. A jednak wyglądało jak należy. Obejrzała fragment jeszcze raz. Android idzie, wyłącza się i wpada na kobietę. Facet podnosi się i wychodzi dość szybko po zaistnieniu całego wydarzenia. Oczywiście wyglądał na zbulwersowanego całą sytuacją, ale… Cofnęła się do momentu, w którym ów mężczyzna wszedł do środka. Zajął miejsce przy stoliku, zamówił czekoladę. Nagle zdała sobie sprawę, że owy człowiek jedną rękę cały czas trzyma w kieszeni, a przez dłuższy czas pozostaje w całkowitym bezruchu. Dopiero kiedy android odmówił posłuszeństwa ocknął się, zaś po chwili oburzony wstał i wyszedł. Nie dokończył nawet czekolady.

Zatem nie dość że najwyraźniej uszkodził jej androida przesyłając mu gigantyczną ilość danych, to jeszcze wzgardził jej gościnnością. Jakby nie spojrzeć, klienci jej lokalu traktowani byli jak goście, a co za tym szło, Liz oczekiwała, że jak takowi będą się zachowywać. No, poza drobnym odstępstwem w postaci uiszczania opłat za gościnę. Ten jednak… Jaki był jego cel? Do głowy nie przychodził jej żaden sensowny powód takiego czynu. Nie miała wrogów, a przynajmniej nie wiedziała o takowych. Może chodziło o Nat’a? Tylko dlaczego niby ktoś miałby psuć jej androida żeby jemu przysporzyć problemów. To się jej nijak nie kalkulowało. Nic z tego nie rozumiała więc zgrała interesujący ją fragment z zamiarem podzielenia się nim z pozostałymi, po czym wylogowała się z serwera i powróciła do biesiadników.

- Jesteś pewna, że to nie jest po prostu wandalizm? - zapytał Michael, spoglądając z ukosa na Elizabeth znad dwóch pustych kieliszków. Julie natomiast bawiła się resztkami jedzenia na talerzu nieskutecznie udając niezainteresowaną.
- Niczego nie jestem pewna, Mike - odparła zgodnie z prawdą. - Nie mam pojęcia o co w tym chodzi ale z chęcią bym się tego dowiedziała. Myślisz że powinnam to zgłosić na policję? - zapytała, wstrzymując się chwilowo z mówieniem mu o swoich innych podejrzeniach przez wzgląd na wciąż obecną Jul.

- No pewnie. Dlaczego nie? Złapią wandala i po sprawie - uśmiechnął się do Elizabeth i położył dłoń na jej ramieniu.
- Tylko nawet nie myśl, żeby się tym zajmować dzisiaj.
- Nie, oczywiście że nie - zapewniła, wzdychając. - W końcu tak czy siak o mały włos, a bym kompletnie o tym zapomniała. Za dużo mam na głowie ostatnio - poskarżyła się kładąc dłoń na brzuchu. O tak, miała sporo na głowie i nikogo z kim mogłaby się swoimi przemyśleniami podzielić. Gdzie do diabła był Nat gdy go potrzebowała?
- Chyba przydałyby mi się wakacje, Mike. Ostatnio nie jestem sobą - poskarżyłą się, dolewając sobie wody, chociaż po prawdzie to miała ochotę na coś mocniejszego. - No ale póki ta cała afera z Errorystami się nie uspokoi to raczej nie ma na co liczyć.
Posłała przyjacielowi zmęczony uśmiech. Z kim jak z kim ale z Michaelem mogła rozmawiać swobodnie. Nie tak swobodnie jakby mogła gdyby Jul nie było w pobliżu ale i ta namiastka jej wystarczała.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline