Joanna Marszulik #5 Odwróciła głowę, zaintrygowana przez chwilę wypowiedzią tego drobnego. No, no... Chyba nie ja jedna myślę tutaj o ucieczce...
Przyglądała się jakiś czas. Z drugiej strony... To chyba kolejne brednie szaleńca. W końcu jestem w psychiatryku. Tak, z pewnością to brednie.
Upewniła się w myślach co do słuszności swojej spekulacji. Wszystko zależy od sytuacji - kontynuowała swój krótki wywód w głowie, obserwując parkę rozmawiającą ze sobą. Zobaczymy - gdy nagle wpadł jej w oko długopis, który upadł na trawę. Po krótkim zastanowieniu schyliła się... Zamierzała go wziąć do ręki... - Chcę się wyleczyć - ciągnęła szeptem, ignorując atencję reszty. - Wygląda pan na dobrego człowieka... Jestem pewna, że dobrze byłoby, gdyby pan ze mną pracował. Jak pan sądzi? Zaprzyjaźnimy się?
Później zwróciła się do reszty: - Zwróciłam długopis panu praktykantowi, bo upadł mu - powiedziała niewinnym tonem.
Ostatnio edytowane przez Irrlicht : 09-06-2007 o 20:00.
|