Efciu. Ja jednak chyba nie wygospodaruję czasu na sesję, nad czym ogromnie ubolewam
Strasznie Cię przepraszam za to. I przepraszam też resztę potencjalnych współgraczy. Załóżmy więc, ze mój protagonista wyruszy na spokojną włóczęgę w swej misji duchowej wędrówki i odejdzie w zapomnienie.
Wybaczcie, ale jeśli po takim okresie nic się czasowo nie zmienia, to raczej już się nie zmieni.