Zdziwiony patrzę na niezgrabne kreatury, choć coś mnie mówi, coby respekt czuć. Magia w nich zaklęta może mieć niezłe pierdolnięcie, gdyby mnie spotkała taka piącha, kopniak, czy pociągnięcie z bani.
Z mogiom to nigdy nie wiadomo nic, myśle se.
Słyszę krzyk i widzę linę. Dobry plan, ale jak to tak? Zostawić ją na pastwę niedorobionych przebierańców? Obracam pysk na kierowniczkę zamieszania, która zamiast szykować się do odwrotu, w którym jej żem przybył pomóc, to maca kukły ćwicząc z nimi zapasy. Kręcę łbem i podnoszę głowę na balkon podjąwszy decyzję.
- Nosz kurwa mać. - mówię i rozkładam miecze rzucając We spojrzenie z tych w stylu "nie chcem, ale muszem".
Ruszam ku Ryo chcąc fruwać po parkiecie niczym ranna baletnica, aby pląsające lalki dalej wchodziły sobie beztrosko w paradę.
- Potrzebny ci ten chochoł jak koszula w dupie! - krzyczę do Nightblade. - Coś sie tak uwzięła na te pałuby niedochędożone?!
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |