Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2017, 09:35   #31
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
***

Dworek Kvetoslava, choć z zewnątrz niewiele się zmienił, w środku wyglądał jak pobojowisko. Najwyraźniej wszystko zostało tutaj przetrząśnięte, ale już niekoniecznie odłożone na swoje miejsce. Na dodatek pajęczaki wszelkiej maści nie próżnowały, wijąc swoje ścieżki pomiędzy rozrzuconymi, pokrytymi już lekką pierzynką kurzu przedmiotami.

Najgorzej rzecz się miała jednak z biblioteką Nosferatu, w której po raz pierwszy pokazał Dominice swoje prawdziwe oblicze. Tutaj bowiem torturowano i zabito Ramonę, a ślady jej krwi były na podłodze, ścianach... nawet na książkach.

- Trzeba być prawdziwym potworem żeby coś takiego zrobić...
- westchnęła Helga.
- No… - skwitował krótko Domino bardziej skupiony na książkach. W myślach oceniał ich stan i kwalifikował do dwóch kategorii: Przeczytać natychmiast i przeczytać zaraz potem. W pierwszej kategorii znajdowały się dokumenty precyzujące formalny status prawny majątku Kvetoslava… a raczej jego alter ego pod jakim figurował w świecie śmiertelnych. Takie dokumenty znajdowały się zapewne w innej części domu. Domino był zdeterminowany znaleźć też wszelkie notatki o wampiryzmie i okultyzmie jakie ojciec mógł mieć. Do drugiej kategorii zaś należało dosłownie wszystko inne.

Kiedy więc wampir zaczął kręcić się pomiędzy regałami, jego towarzyszka - Helga przysiadła na biurku, znudzonym wzrokiem obserwując Domino. Wreszcie nie wytrzymała.

- Trup się ściele gęsto, a ty grzebiesz w martwych drzewach? Serio?! - i odruchowo sięgnęła do stanika, by poprawić dorodny biust - Co w ogóle myślisz o tej notce Thomasa?

Domino zerknął sponad wertowanego właśnie dziennika aby zobaczyć gest wampirzycy - bycie mężczyzną już mu się nieźle udzieliło.

- Napisał to co mógł wiedząc że a: coś mu grozi, b: nie będzie miał szansy przekazać mi czegoś co trafiłoby tylko i wyłącznie do moich oczu. Dlatego pozostaje semantyka. - Wampir zatrzasnął zeszyt i chwycił po kolejny - “od teraz musisz działać sam” - zacytował notkę Tremera - znaczy dokładnie tyle, nie mogę ufać nikomu, już na pewno nie Ventruesom, stawiam, że nawet jeśli nie stoją za zabójstwami to na nich korzystają. Po tym komentarzu Imre zakładam, że sam kogoś na mnie naśle. Nie, nie zamierzam polegać na bandzie przypadkowo zebranych nieumarłych w kwestii rozwiązywania sprawy stricte kryminalnej, potrzebuję fachowców. Ubeków. Po rozpadzie Czechosłowacji wprowadzono totalną lustrację, ludzie z przeszłością w służbach nie mają co do gęby włożyć no chyba, że robią w kryminalnym podziemiu. Ogarnę to miejsce a potem wynajdę sobie jednostki które znają się na robocie. Raczej nie z samej Pragi, bo dostanę opierdol za ghulenie na czyimś terenie, ale z tych co po przemianach zaszyli się na prowincji. Miejscowi najwyraźniej za długo są już martwi i im się w głowach poprzewracało, potrzebne jest świeże spojrzenie.
- Nuuuda
- westchnęła Helga wstając i kierując się do wyjścia. W drzwiach jeszcze tylko na moment przylgnęła do framugi i powiedziała - Twój plan ma jedną poważną dziurę. Ludzie nie potrafią na nas polować. Inaczej już dawno szlag trafiłby maskaradę. Tylko jaguar dogoni jagura na sawannie.

Domino uśmiechnął się.
- I jeszcze pocisk ze strzelby, też dogoni i to oba. Ja nie zamierzam na nikogo polować, co ja Gajowy Marucha? Chcę na początek dowiedzieć się o co tu chodzi a miejscowej rodzinie nie można ufać. No może poza tobą, bo ufanie Maklavianowi jest tak szalone, że aż może się udać.

Na te słowa Helga jakby spokorniała, po czym kręcąc pupą, wyszła z pomieszczenia. Domino został sam z woluminowym dorobkiem życia swojego ojca.

Wampir przezornie sprawdził jeszcze godzinę i wrócił do segregacji i przeszukiwania posiadłości. W międzyczasie wyszukał też miejsce gdzie mógłby przeczekać dzień. Początkowo myślał o piwnicy, ale nie wiedział by była tam jakaś awaryjna droga ucieczki, dlatego zdecydował się na strych - zawsze można było przynajmniej walczyć o życie z mocowaniem dachówek…


***

Kolejne trzy dni minęły spokojnie, choć pracowicie. Domino nie tylko zbadał posesję i zabezpieczył ją w miarę możliwości, ale także zadbał o swoje prawo dziedziczenia również w ludzkim świecie. Kiedy to już zrobił, postarał się o lojalnego sługę. Tak oto dzielnicowy sierżant Karl Popek w wieku 45 lat został wciągnięty w świat maskarady jako ghul Nosferatu.

[MEDIA]http://vinariserial.cz/wp-content/uploads/2014/08/706164_pavel-necas-alias-policista-taus-vlevo-2_image_620-e1439048145574-315x320.jpg[/MEDIA]

W tym czasie ani Helga, ani nikt inny nie niepokoił wampira, co wydawało się aż dziwne. Niemniej darowanemu koniowi nie zagląda się przecież w zęby - Domino wykorzystał czas również na badanie księgozbioru ojca. Ten, choć z ludzkiego punktu widzenia, był imponujący, nijak jednak nie przybliżył Mińskiego do rozwiązania tajemnicy morderstw “Diablicy”. Ponadto Domino przypuszczał, że coś jednak zostało zabrane z posiadłości, wskazywały na to odciski “nóżek” jakiegoś niedużego, acz ciężkiego przedmiotu, schowanego pod biurkiem Kvetoslava. Tylko jak mógłby to udowodnić?


***

Trzeciego dnia Domino miał dziwny sen, podobny do tego, który nawiedził go w domu Kvetoslava, gdy pierwszy raz tutaj spał – jeszcze jako Dominika.

Wśród zieleni drzew, w świetle gwiazd i starych latarni gazowych, Ducheskova dostrzegła dwie postacie. Wiatr szarpał ich ubrania. Choć parę szczegółów się nie zgadzało, rozpoznała scenerię tej sceny. To musiało w okolicy stawu, należącego do Stromovki - największego parku w centrum Pragi, utrzymanego w stylu angielskim.

[MEDIA]https://scontent.cdninstagram.com/t51.2885-15/s320x320/e35/15043661_668257916687327_7840964734496014336_n.jpg[/MEDIA]

Twarze postaci pozostawały w cieniu, jednak ich sylwetki sugerowały, że są to kobieta i mężczyzna. Stali w oddaleniu od siebie. W dłoniach trzymali szpady.
- Znasz nasz prawo, Dobravo – powiedział mężczyzna, choć ciężko było coś usłyszeć przy tym wietrze.
- Robert… przecież wiesz, że nie chciałam. To nie ja… - głos kobiety, której oblicze zasłaniały długie, czarne włosy brzmiał tak, jakby płakała.
- Ale to twoje ciało. A ja jestem księciem i muszę wymierzyć sprawiedliwość…
- Robert, błagam! Nie każ mi ze sobą walczyć.
- Tylko tyle mogę dla ciebie zrobić. Honorowy pojedynek to jedyny sposób, by uchronić cię przed krwawymi łowami.
- Nie! Nie, Robert. To ja mam cię chronić i teraz też to zrobię…
- to rzekłszy wampirzyca zamachnęła się szablą i wbiła jej ostrze prosto w swoje serce.
- Dobravoooooooo! – krzyk księcia przeszył powietrze… i zamienił się w dzwonek do drzwi. Sen się skończył, a Domino właśnie się obudził.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline