Axel wysłuchał słów Antona i nawet się nie skrzywił, gdy usłyszał barwną opowieść, niezbyt zgodną ze znanymi im faktami... tudzież z informacjami od radnego Richtera.
- Jaka szkoda... Kupa złota była za żywego - z nieurywanym żalem powiedział. - Ale jest jeszcze szansa... - Rozejrzał się na wszystkie strony i ściszył głos, przechodząc do konspiracyjnego szepty. - Znamy kogoś, kto dałby parę groszy za truposza. Za całego, albo, w ostatecznosci, za trzy nogi... Dałoby się załatwić? - spytał. |