Piekielny ogar w końcu padł bez życia. Uparta bestyja z niego była, ale i trafił na równie nieustępliwych przeciwników. Oswald podparł się na mieczu i dyszał przez chwilę, łapiąc oddech. Dziwnym było że nie został ranny, ale Otwin świetnie się spisał jako przynęta, a jego pancerz jako... pancerz. Jednak płyta była nie do przecenienia.
Bosch przez chwilę zastanawiał się czy byłaby równie skuteczna gdyby przyszło Otwinowi zmierzyć się z nim w formie potwora? Lecz szybko otrząsnął się z tej ponurej wizji.
Nie czekając na pisemne zaproszenie, bez słowa ruszył biegiem za Otwinem. Jednocześnie nadstawił miecz sztychem do tyłu. Zamierzał wpaść między wrogów i ciąć najpierw jednego od dołu z lewej, wznosząc jednocześnie ostrze, aby natychmiast skierować górne cięcie na następnego nieszczęśnika po prawej, który będzie miał nieszczęście nawinąć mu się pod ostrze.
__________________ Our sugar is Yours, friend.
Ostatnio edytowane przez Cattus : 25-05-2017 o 20:33.
|