Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-05-2017, 02:17   #21
Googolplex
 
Googolplex's Avatar
 
Reputacja: 1 Googolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputację

Nim się spostrzegli, za oknami zapadła noc. W ciemności widoczne były jedynie białe sylwetki jednorogów. Kiedy padało na nie światło księżyca, wydawało się, że niemal świecą własnym blaskiem. W wieży nastała cisza, cisza przerywana jedynie monotonnym odgłosem struganego drewna.

Pierwszą wartę pełnił Aulus, zdeterminowany bo skończyć swe dzieło nim uda się na spoczynek. Cisza jaka zapanowała w wieży z początku działała kojąco, lecz po kilkudziesięciu minutach iustitianin zorientował się, że cisza jest nienaturalna. Prócz własnej pracy i oddechów śpiących obok ludzi, nie słyszał absolutnie żadnych innych dźwięków. A przecież coś słyszeć powinien, choćby owady, czy myszy poszukujące jedzenia. Na bogów, powinien choć słyszeć jednorogi za oknem. Lecz nie słyszał żadnego z tych dźwięków. Tknięty dziwnym przeczuciem wyjrzał przez okno, a jego oczom ukazał się widok doprawdy dziwny.
Jednorogi, nie robiły nic tylko stały, jeden obok drugiego, w absolutnym bezruchu, stały i gapiły się wprost na niego!

Również Primus, kiedy objął swoją wartę, mógł podziwiać dziwne zachowanie jednorogów i nienaturalną ciszę. Szybko jednak zrezygnował z przyglądania się wypaczonemu bydłu i wrócił do pilnowania więźnia. W końcu taki był rozkaz.

Potworny ryk obudził wszystkich śpiących w wieży. Słońce jeszcze nie wzeszło i dopiero czerwona łuna na wschodzie zwiastowała nadchodzący świt. Ryk umilkł niemal natychmiast. Za oknem zaś rozgrywała się kolejna dziwna scena. Całe stado jednorogów skupiło się wokół jednego ogiera, teraz nabitego na kilkanaście długich i śmiertelnie groźnych rogów. Z pyska ciekła mu spieniona, zmieszana ze śliną krew. Ta sama krew sączyła się po spiralnie skręconych rogach jego zabójców. Jednorogi powoli odsuwały się od zabitego. Martwe ciało niemal bezgłośnie osunęło się na ziemię. Przez chwilę zwierzęta stały w milczeniu, przyglądając się zabitemu, potem zaczęła się uczta.
 
Googolplex jest offline