Nae stał spoglądając na mapę z dłońmi splecionymi za plecami. Stał i słuchał. Stał i myślał. Musiał przyznać, że obydwie opcje były... niewygodne i musiał wyrazić swoją opinię na temat czegoś czego się nie znał. Był cywilem, nie trepem wojny.
- Choć silniki anty grawitacyjne są ciche to i tak na otwartej wodzie dźwięk niesie się kilometrami, a osłona roślinności porastająca rzekę powinna choć część wytłumić.
Powiedział w końcu po dłuższej chwili milczenia. Co tu było dużo mówić. Mógł tylko doradzać i dawać sugestie, a wszystko to po to, by w razie niespodziewanego kto inny był odpowiedzialny za ewentualne konsekwencje.