Wolfgang siedział, to krążył. Nic naprawdę ciekawego się ni działo. W głowie przyszłego maga ciągle siedziały słowa wróżbitki.
~ Ile w tym prawdy?~ Zastanawiał się i myślał o magii, która mogła krążyć wokół przewidujących przyszłość. Zastanawiał się też czy ten obłąkany z placu podobnie miał do czynienia z magią. Że też nie sprawdził.
Prawie nie zauważył jak Lothar i Alex zjawili się na ulicy. Gdy podeszli aż wzdrygnął.
- Mam już dość czekania. Nie było jegomościa.- Wolfgang miał naburmuszoną minę.
- A jak wam się powiodło?- Zapytał i ruszył za kompanami.
Przy magazynie Techler zwyczajnie zaczął się rozglądać wokół. Wiedźmi wzrok pomagał mu w tym chociaż nie wiedział czego dokładnie ma szukać.
W magazynie pijaczyna cieć opowiadał a mag sprawdzał czy aby magia nie była zamieszana w całe zajście.