Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-05-2017, 15:37   #24
Cattus
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Podwórze.


Po rozmowie z Kwintusem, Aulus zszedł do ich wspólnej kwatery, aby zabrać wyciosane przez noc drewniane gladiusy. Gdy już się w nie dozbroił, ruszył na poszukiwania Primusa. W końcu nie było wielu miejsc w które mógł się udać. Może kuchnia? Dobre miejsce żeby odpocząć od wartowania. Bardzo dobre. Zwłaszcza, że właśnie tam znalazł Legionistę, jedzącego śniadanie po zakończonej warcie przy więźniu.

- Łap! Powiedział, rzucając mu na powitanie drewniany miecz. - Założe się że już dawno nikt nie dał ci porządnego wycisku. Idziemy na zewnątrz? Zaproponował.

Primus złapał miecz, poprawił paski tarczy i uderzył w nią kilka razy.

- Takiej właśnie odpowiedzi oczekiwałem! Ucieszył się Aulus i ruszył w stronę wyjścia.


***

Z wieży pierwszy wyłonił się Primus. Legionista miał na sobie standardową zbroję Legionu. Zrobiono ją z żelaznych pasów kutego metalu, osłaniających klatkę piersiową, plecy, ramiona. Pancerz uzupełniony był długim pasem owiniętym wielokrotnie wokół tułowia, równie standardowym jak zbroja hełmem wykonanym ze skóry obitej metalową blachą. Szczyt hełmu wzmacniała gałka, przód - naczólnik, po bokach opadały ruchome daszki policzkowe, na kark opadał nakarczek i kolcza osłona. Całość utrzymywał na miejscu rzemień zawiązany pod brodą. Chusta na szyi dopełniała obrazu i zapobiegała obcieraniu skóry przez zbroję.
Do lewego przedramienia przytroczył Scutum, dużą tarczę osłaniającą większość jego ciała, trzymał ją mocno lewą dłonią. W prawej, osłoniętej cestusem, trzymał tępy, drewniany ćwiczebny miecz zrobiony przez Aulusa.

Wykonał kilka wymachów dla rozgrzania mięśni
- Gotów - rzekł i przyczaił się za tarczą.

Aulus wcześniej oparł swoją włócznię o schody, tak aby w razie potrzeby była pod ręką. Jego zbroja była kolczugą nieco starszego typu, przewiązaną w talii dodatkowo grubym, skórzanym pasem. Hełm natomiast nie odbiegał bardzo od Primusowego. Z drugiej strony tarcza była znacznie mniejsza i poręczniejsza od legionowych scutum.

Nie zwlekajac wyszedł naprzeciw Primusowi i jedynie skinął głową na znak że również jest przygotowany. Nadstawił tarczę i ruszył ostrożnie na przeciwnika.


Zaczął się pojedynek.

Primus cofnął się, nisko przykucnięty. Brzeg tarczy miał tuż poniżej oczu. Wyciągnął nieco rękę, kierując tępy sztych w stronę przeciwnika. Czekał na jego atak, nie chciał dać mu poznać swoich umiejętności zbyt wcześnie. Pozwolił, by to Aulus zaatakował. Zamierzał zaskoczyć przeciwnika ripostą i rozbrojeniem.
Aulus zaatakował, lecz Primus był na to gotów i z łatwością sparował cios iustitianina, co pozwoliło mu na kontratak. Cios dotarł do celu, trafił w pancerz Aulusa lecz dzięki doskonałej jakości zbroi imperialnej nie wyrządził iustitianinowi żadnych szkód.

Legionista nadal czekał, cięcie Aulusa przyjął spokojnie na tarczę i ponownie przeszedł do kontrataku.
Dokładnie wyprowadzony cios powinien bez problemu dosięgnąć celu, lecz drewniany gladius został w ostatniej chwili, jakby od niechcenia zbity na bok, a parę drzazg wystrzeliło w powietrze. Wyglądało na to, że pojedynek nie rozstrzygnie się tak łatwo.

Walka na moment zatrzymała się. Obaj przeciwnicy obserwowali się zza tarcz, starając znaleźć lukę w obronie przeciwnika. Do tej pory atakującą stroną był Iustinianin. Każdy jego ruch dawał Legioniście nowe informacje, wypełniał taktyczna mapę. To, jak reaguje, jak atakuje, jak wykonuje cięcia, pchnięcia, ataki. Każde przesunięcie ciężaru ciała… a Primus niemalże się jeszcze nie poruszył, nie licząc kontr.

Clarit, który pojawił się przed wieżą zwabiony odgłosami walki, westchnął głośno, gdy Legionista pozbył się nagle ociężałości i nieoczekiwanie rzucił się naprzód w wypadzie. Pchnięcie dotarło do celu, odbiło się jednak bez szkody dla Aulusa, który dla odmiany wymierzył potężne kopnięcie w jego tarczę. Jednak Primus nie był palcem robiony i ustał pod naporem Aulusowego buta. Jedynie metalowe ćwieki zostawiły parę zadrapań na jego czerwonym scutum.

Natychmiast po kopnięciu, Aulus skrócił dystans i uderzył przeciwnika prosto w hełm, co skwitował jedynie pokazaniem zębów w szerokim uśmiechu, który to grymas zobaczył także na twarzy Primusa.
Mimo dzwonienia w uszach Legionista znalazł okazję do kontry. Kolejne trafienie ześlizgnęło się po zbroi Aulusa. Widząc małą skuteczność ataków na Iustianina, Primus zaatakował inaczej. Spróbował wytrącić broń z jego ręki, co mu się niestety nie udało, a dodatkowo o włos nie stracił własnej.

Primus pokazał, że potrzebuje chwili przerwy. Wykorzystał ją zdejmując zbroję, by walka stała się ciekawsza. Tarczę i hełm pozostawił jednak na miejscu. Aulus nie zamierzał być gorszy i równocześnie ściągnął swój pancerz.

Primus równie dobrze mógłby stać w pierwszym szeregu Legionu, pośród innych Imperialnych piechociarzy o twardych spojrzeniach. Już niejedna barbarzyńska horda straciła swych najlepszych wojowników i wykrwawiła się na tej śmiercionośnej ludzkiej ścianie, której Primus wielokrotnie był częścią. Nie pozwolił narzucić sobie stylu walki. Nisko skulony za tarczą, tylko obracał się, śledząc wzrokiem przeciwnika, niczym jednoosobowy czworobok piechoty i czekał.

Legionista podniósł tarczę przyjmując na nią cięcie Aulusa, po czym sam ciął poziomo mieczem, perfekcyjnie dobierając moment ataku odsłoniętego miejsca, lecz i tym razem Aulus jakby instynktownie i bez większego wysiłku odbił drewnianą klingę na bok. Mało brakowało, a zostałby ukarany za nonszalancję, gladius minął go o włos.

Po chwili raz jeszcze Primus odbił uderzenie za pomocą scutum i wykorzystując szansę na czysty cios. Wyprowadził kontrę, której przeciwnik nie miał już jak zablokować. Drewniane ostrze ominęło tarczę i wytoczyło kilka kropel krwi z przedramienia Iustinianina.

Legionista natychmiast przerwał walkę, cofając się o krok. Podniósł ćwiczebny gladius w salucie. To do trafionego należała decyzja, czy walka ma trwać nadal czy też właśnie się zakończyła.

- Nieźle. - Pokiwał głową Aulus, oddając salut mieczem. - Dawno się tak nie ubawiłem. Większość tych, których przyszło mi ścigać nie była tak wyszkolona. Iustitianin otarł krew z rozciętej skóry i podszedł do Primusa aby podać mu dłoń w podziękowaniu, którą legionista uścisnął na Legionową modłę, okazując szacunek przeciwnikowi.



Wyszkolenie i dyscyplina III Legionu zatriumfowała ponownie. Może taktyka Imperialnej piechoty nie była zbyt wyrafinowana czy efektowna, ale efektywności nikt jej nie mógł odmówić.


Obserwujący wszystko z boku alchemik musiał przyznać, że starcie obu legionistów mogło wywrzeć niemałe wrażenie i w sumie wywarło, chociaż w duchu dużo bardziej kibicował Aulusowi, gdyż jego styl walki przypadł mu do gustu. Skrzywił się nieznacznie okazując rozczarowanie wynikiem i odruchowo przesunął palcami po brzechwie jednej z trzymanych strzał. Szkoda. Machnął jednak po chwili do obu mężczyzn.
- Piękny pokaz starcia się dwóch szkół - podsumował - Aulusie, wielka szkoda. Kibicowałem ci - powiedział ze śmiechem - Chociaż czuję lekki dyskomfort wiedząc, że za murem stoją te ześwirowane pokraki. Aż tak wam się nudzi?

Primus tylko wzruszył ramionami. Bez ćwiczeń ciało flaczeje, a czyż może być lepsze ćwiczenie niż walka?

- Cwiczenia, dobra rzecz. W legionie ćwiczy się nieustannie, jeśli akurat nie maszerujesz, albo nie stawiasz obozu. Wyjaśnił Aulus. - Pozwalają też odwrócić na chwile uwage od tego całego zamieszania. Założył ponownie zbroje, podniósł włócznie i zaczął wspinać się po schodach do wieży. - Choć czasem ktoś musi przejąć inicjatywę. Z uśmiechem skinął Primusowi.

- To prawda - zgodził się Legionista. I dodał - Cmentarze są takich pełne.

- Za mało wam zadrapań - stwierdził alchemik przekrzywiając nieco głowę. Rozumiał ćwiczenia, ale nie trzeba było przy nich się naparzać struganymi kijami przy zrzucaniu pancerza.

- Eee tam zadrapania. Aulus machnął ręką.

Clarit wzruszył na to tylko ramionami. Jeden czy dwa dni by ich nie zabiły, ale to już nie była jego sprawa. Spojrzał w niebo zastanawiając się nad czymś po czym przeniósł z powrotem wzrok na dwóch legionistów, aby następnie zebrał się i postanowił wrócić do wieży. Oby te jednorogi w końcu sobie poszły. Dosyć miał siedzenia w tym jednym miejscu. Niby mógłby pójść i szukać znowu szopa, ale czy naprawdę mu się chciało?
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline