Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-05-2017, 22:19   #113
Turin Turambar
 
Turin Turambar's Avatar
 
Reputacja: 1 Turin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputację
Meksyk, Teotihuacán, 28 lutego 2017 roku, 13.09 czasu lokalnego
Ostatnia z piramid była łatwiej dostępna. Opiekun nie stawiał przed nimi żadnych wymagań, ale na pytanie profesora o podziemne korytarze odparł, że takie są tylko w Świątyniach Słońca i Księżyca. W tej takie nie występują. Szukali ich oczywiście za pomocą skanów, ale nie było żadnych pustych przestrzeni pod tą budowlą.
Gdy już weszli do środka od razu rzuciło im się w oczy to jak dobrze utrzymane były płaskorzeźby na ścianach. Znacznie lepiej niż w poprzednich dwóch świątyniach. Theo nie miał problemów z odczytaniem ich.
Teksty sławiły boga-ptaka jako twórcę ludzkości, ale można było to też odczytać jako wybawcę. Motyw ten powtarzał się na każdej ze ścian. W samym centrum jednak dotarli do jednej, która różniła się od pozostałych. Dziękczynienie tamto było wzbogacone o informację, że bóg-ptak dokonał wyboru pomiędzy światłem a ciemnością. I choć mógł rzucić ludzkość w mrok dziejów, postanowił dać jej szansę, strącając z piedestału fałszywych bogów-demonów.

Kambodża, prowincja Siem Reab, Banteai Srey, 28 lutego 2017 roku, 20.31 czasu lokalnego
Elliot White zmienił się w siedmiometrowego olbrzyma. Nowa moc dodała mu rozmiaru. Od razu rozciągnął swoje ręce i zamachnął nimi szeroko, żeby pozbyć się funkcjonariuszy SPdO.
Jednak by to wykonać, potrzebował więcej czasu, niż było potrzebne na naciśnięcie spustu.
Wystrzelił w niego każdy z uzbrojonych ludzi. Pociski penetrująco-zapalające na bazie białego fosforu uderzyły w jego korpus i nogi, drążąc dziury w jego pancerzu.
Oczy prawie wyszły mu na wierzch z bólu. Co prawda zmiótł większość strzelających do niego, ale sam ledwo stał na nogach. Jego pancerz płonął w miejscach trafień
Nie miał oczywiście ani chwili spokoju. Obdarzony ze Światła wyciągnął w jego kierunku ręce i wystrzelił z nich ognistą sieć, która opadła na White’a przyciskając go do ziemi i jeszcze mocniej nadtapiając pancerz Brytyjczyka.

Polska, Trzciany, 14 lutego 2017 roku, 10.21 czasu lokalnego
- Nie posłałbym cię tam, gdybym uważał, że nie dasz sobie rady - odparł Maćkowi szef.
Po tych słowach odezwali się pozostali dowódcy band na różne dzielnice Warszawy. Omawiali sprawy i sytuacje, z którymi Lisicki zupełnie nie był obeznany i które go tak naprawdę nudziły.
Rozmowy trwały jeszcze dobre dwie godziny. Miał ochotę zasnąć, ale czuł, że wkurwiłby tym szefa, więc musiał się powstrzymać. Na szczęście mocna jak siekiera kawa pozwoliła mu utrzymać się przy świadomości.
Wreszcie wyczerpał się limit pytań jakimi podwładni zasypywali Drwala. Po krótkiej przerwie na papierosa podano obiad, który zjedli w milczeniu. Po tym nastąpiła druga tura rozmów.
Maciek ponownie nie miał zbyt wiele do roboty. Wyglądało na to, że jego zadaniem będzie po prostu zrobienie czystki i nikt nie oczekiwał od niego czegoś innego.
Starając się nie zasnąć wyszedł na zewnątrz, żeby zapalić.
Widok jaki zastał po otwarciu drzwi sprawił, że papieros wypadł mu z ust.

Przez odśnieżony podjazd szły dwie kobiety. Jedna z nich nosząca puchową kurtkę z dłońmi schowanymi w kieszeniach, wyglądała jakby wróciła z zakupów w centrum handlowym, a druga miała na sobie czarne bojówki i wojskową kurtkę. Jednak największe wrażenie robił idący za ich plecami prawie trzymetrowy Obdarzony.
[media]http://i.imgur.com/RZtZGSh.jpg[/media]

Na drodze ekipy Eriki chciał początkowo stanąć jeden z dresiarzy pilnujących samochodów, ale przemiana Kurta była wystarczająco sugestywna. Po kilku chwilach byli pod drzwiami tego całkiem okazałego domu, w których stał kolejny z dresiarzy. Ten zastygł w bezruchu, widząc przed sobą Obdarzonego.
- Przyszliśmy do Pawła Drwala - odezwała się Nuke po angielsku.

Dresiarz nie zdążył nic odpowiedzieć, gdy drzwi za jego plecami otworzyły się szeroko i wyszedł z nich szczupły mężczyzna, ubrany zupełnie inaczej niż karki pilnujące domu.
- Witam w moich skromnych progach - powiedział również po angielsku.. - Czym zasłużyłem sobie na wizytę takich gości? - skinął głową na Kurta. Po czym odezwał się po polsku do Maćka. - Wejdź do środka.

Wenezuela, Caracas, 2 marca 2017 roku, 19.17 czasu lokalnego
Kobieta odetchnęła z ulgą gdy postawiła stopy na twardej płycie lotniska. Lovan dokonał cudów, by przekonać ją do tego lotu. W innym wypadku czekała ich prawie tygodniowa podróż samochodem. Tyle czasu na to nie mieli, tym bardziej że sprawa była poważna.
Cały luty minął spokojnie, spotkanie z członkami Światła działającymi w rejonie przebiegło sprawnie. Po tym sprawy się uspokoiły i tak naprawdę razem z Davidem sprzątali resztki bałaganu zostawionego przez świętej pamięci Marco.
Raport jaki dotarł do nich z ostatnim dniem lutego postawił ich oboje na nogi. Lucas “Mysterio” Valquez pojawił się w postaci zbroi na manifestacji przeciwrządowej.
Złamał tym samym najważniejszy punkt regulaminu jaki obowiązywał wszystkich Obdarzonych w Świetle. Co więcej, rzucił w kąt całą misję jakiej podjęło się Światło - brak angażowania Obdarzonych w sprawy zwykłych ludzi. Można oczywiście było głosować, brać udział w manifestacjach - ale jako zwykli ludzie. Postać zbroi nie mogła być w ten sposób wykorzystywana. Chodziło głównie o wykorzystanie Obdarzonych jako broni, ale taka manifestacja również pod to się zaliczała. To było oczywiste pokazanie siły. Oficjalny protest od władzy Wenezueli pojawił się we wszystkich mediach.
Przyjazd Jakiro był konieczny, a on sam zdecydował wziąć Chezę jako swoje zaplecze.
Dla niej samej wizyta w okolice Ameryki Łacińskiej miała drugie dno.
Od dwóch dni w Meksyku przebywał Dean McWolf. W ostatniej z rozmów poinformował ją, że minął okres w jakim Światło mogło go trzymać na K2 i poprosił o przydział gdzieś bliżej domu. Pomoc w pracach archeologicznych była świetnym pomysłem, ale katastrofa z pierwszego marca rzucała cień na to wszystko. Dobrze byłoby znaleźć czas i się z chłopakiem zobaczyć.
 
__________________
Show me again... The power of the darkness... And I'll let nothing stand in our way.

Ostatnio edytowane przez Turin Turambar : 28-05-2017 o 22:22.
Turin Turambar jest offline