29-05-2017, 20:56
|
#12 |
| Cigogne przyglądał się całej scenie z lekką dozą mrocznego rozbawienia. Miał tu obraz bólu i rozpaczy, przy akompaniamencie zbolałego rżenia konia. Do tej uroczej sceny dołączył się jakiś klecha pokazujący jakiś to on pobożny i pełen wiary, dziewczyna, której podejście bardziej pasowałoby do niańczenia dzieci i szlachcic, najpewniej Ventrue, który już postanowił ogłosić wszem i wobec, że to ON zostanie nowym księciem. Nie ma to jak znaleźć powód, aby się pokazać.
- Niech ktoś dobije to biedne zwierze. - zawołał - Jeżeli mości szlachcic i mości kapłan zapanowali nad sytuacją tutaj.... - po czym delikatnie się skłonił i ruszył z dala od zgromadzenia. Miał wrażenie, że zagęszczenie Krewnych w tym tłumie mogło zrobić się zbyt duże, aby było bezpiecznie. Chcąc nie chcąc podążył za dwójką kobiet. Podejrzewał, że cała Rodzina weźmie udział w polowaniu na "diabła", będzie to dobra okazja na poznaniu graczy i ich zamysłów.
__________________ Mother always said: Don't lose! |
| |