Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-05-2017, 22:46   #117
potacz
 
potacz's Avatar
 
Reputacja: 1 potacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłość
Wychylił głowę ponad karabin i trawy, jak surykatka wystawiająca głowę z nory.
Podjął decyzję.
-Sofilartes! To Kze'tah. Ten dzikus, który nam zwiał. Idę do niego. Niech ktoś, na wszelki wypadek mnie ubezpiecza na dystans. Cholera wie co mu w głowie siedzi, ale być może to da nam trochę odpowiedzi.
Wstał na nogi, otrzepał się. Przerzucając jednocześnie karabin na plecy, zaczął spokojnie schodzić ze zbocza powoli, spokojnie.
Jak podszedł już kilkanaście kroków, zaczął iść trochę wolniej, z rękoma uniesionymi do góry na gest pokojwych zamiarów. Powtarzając co chwilę:
- Haalo, swój idzie. Tylko spokojnie Kze'tah. Pamiętasz mnie? To ja Cię wyciągnąłem za pierwszym razem, jak coś Cię obezwładniło. Nie uciekaj. Chcemy tylko porozmawiać.
Wiedział, że brzmi to jak próba udobruchania dzikiego zwierzęcia, ale tak poniekąd było. To Kze'tah właśnie będzie miał informacje dla nich, co tu się tak naprawdę dzieje.

Miał nadzieję, że za nim szedł Mel. Być może z dwoma znajomymi twarzami, więcej uda się dowiedzieć od tego tajemniczego odludka.
 
__________________
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej."
potacz jest offline