Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-05-2017, 17:59   #14
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Wyniosłość szlachcica uchodźcy nie zrobiła na Gabrielu wrażenia. Odpowiedział tylko:
-Witaj. - i ruszył za kobietami. Nie chciał im przeszkadzać, lecz pomóc w razie potrzeby. Był pewien, że w mieście zapanuje chaos. Zbyt wielu spokrewnionych, na zbyt małym terenie. Szpital którym się opiekował był pełen pacjentów z niedokrwistością. Dziewięciu spokrewnionych o których wiedział i pewnie kilku nieznanych. Porządek mogłaby zaprowadzić jakaś forma kokieterii. O rządach księcia nie było mowy, zbyt świeże układy... zbyt indywidualne jednostki. Gdzieś kiedyś być może. Obecnie jednak wypadało zapanować choć trochę nad sytuacją. Był złej myśli, ktoś nowy wtargnął do miasta. Jeśli to spokrewniony, będzie pożywiał się w ich zatłoczonym mieście. Narażał ich… Tymczasem niczym owieczki nie podjęli wspólnych i zdecydowanych działań. Każdy skubie sobie sam.
Nieumarli idąc we wskazanym przez strażnika kierunku doszli aż do rynku, gdzie przy kilku niezłożonych jeszcze kramach kręcili się ostatni klienci. Na rogu rynku i Dobrzyńskiej była oberża “Dwa koguty” pod jej otwartymi drzwiami czterech mężczyzn rozmawiało ożywionymi głosami.
-… Mówię prawdę Karol, to dziwne było, straszne.
- E tam, spiłeś się i tyle.
- A gówno
 

Ostatnio edytowane przez Icarius : 30-05-2017 o 18:02.
Icarius jest offline