Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-05-2017, 20:17   #15
Wisienki
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację

Olena podeszła do nich nieśpiesznie i odezwała się miękkim kobiecym głosem
- Przepraszam bardzo że pozwolę się wtrącić w rozmowę ale słyszałam przypadkowo jej fragment, a że w Płocku dzieją się jakieś dziwne rzeczy ostatnimi czasy wydała mi się nadwyraz zajmująca. - po czym spojrzała na tego który się tłumaczył jak niewinna zaciekawiona niewiasta - wyście widzieli jakieś dziwowisko? Opowiedzcie mi proszę...
Mężczyźni popatrzyli na Olenę usta dwóch rozwarły się, jeden podrapał sie po głowie a ten ktory zdecydował się odzewać uśmiechnął się głupkowato:
- E tam, panienka nie słucha, toć widać, że to pijak i mu na dzisiaj wystarczy… - pomówiony mężczyzna już wyciągał ręce w stronę mówcy ale ten odchnął jego czoło, posyłając tym samym na kałużę rzygowin, jakich pod oberżą o tej porze było już całkiem, całkiem spro.
- Ale jak się panienka boi… to ja was mogę do domu odprowadzić… - wyszczerzył się i przyznać było trzeba, że ten na oko dwudziesto paro letni mieszczanin miał komplet zębów! nawet nie bardzo krzywych.
Fleur nie widząc kogoś kto przypominałby diabła, zaczęła szukać kogoś kto przypominałby klienta. Cały czas stojąc obok Oleny i przysłuchując się jej rozmowie jednym uchem.
Jeden z towarzyszy mówcy pochwycił jedno z jej spojrzeń i szturchnął tego pierwszego.
- Noo… i koleżankę też… - dodał szybko odgarniając włos z czoła.
Gabriel widząc Olene mówiąca do tubylców zwyczajnie przystanął kawałek wcześniej. Nie narzucał swojej obecności, trzymał się jednak blisko by pomóc w razie kłopotów.
I wtedy, ze strony ulicy piekarskiej rozległ się niewieści krzyk.
Gabriel natychmiast pobiegł w tamtym kierunku. Rozglądał się ze strażnikami patrolującymi miasto lub jakimiś rycerzami. Gdyby takowych dostrzegł natychmiast by krzyknął, by podążali za nim. Na ratunek… kimkolwiek była owa niewiasta.
- z pewnością będę potrzebować Waszego wsparcia w drodze do mego domu, gdyż o tak późnej porze niebezpiecznie chodzić samej niewieście jednakże słyszę, ze w tej okolicy jakaś białogłowa pilniejszego wsparcia potrzebuje. Więc jako honorni wpierw ją wesprzeć musicie. Ja zaś chociaż przestraszona nie ośmielę się przeszkodzić w tej powinności. Pójdźmy więc razem a i po drodze mi opowiecie co takiego waszemu kumie się uwidziało. - gdy to mówiła obserwowała uważnie mieszczan starając się ocenić czy któryś z nich nadawałby się na protoplastę Płockiej linii ghuli.
Fleur gdy tylko usłyszała krzyk, ruszyła w tamtym kierunku, nie zważając nazbyt na to co mówił mężczyzna.
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Wisienki : 30-05-2017 o 20:49.
Wisienki jest offline