Gdy Nameela skonczyła mówić, Berwyn uśmiechnął się pod nosem, tak jednak, by dziewczyne tego nie widziała. Młoda Zuagirka była piękna, nie da się ukryć, ale w lupanarach spotykało się dziewczyny równie ładne, a można je było mieć za garść srebra, nie narażając się przy tym na niebezpieczeństwo utraty głowy. Dziewictwo zaś było przereklamowane. Dziewice zwykle nie miały pojęcia, jak umilić mężczyźnie pobyt w łóżku. Nie mówiąc już o tym, że nie wiadomo było, czy Nameela jeszcze nią jest.
Tego jednak nie zamierzał dziewczynie mówić. Podobnie jak i tego, że mogliby ją wziąć bez pytania o zgodę. Tudzież tego, że wolał ją mieć pod ręką, gdyby akurat ich oszukiwała i chciała wprowadzić w pułapkę.
- Dziewictwo za życie brata to chyba niezbyt wygórowana cena - powiedział - ale nie bój się. Stos skarbów będzie dla mnie wystarczającą nagrodą. Trzymaj się za naszymi plecami, a wszystko będzie w porządku.
Powoli, z łukiem gotowym do strzału, ruszył w stronę wskazanej przez dziewczynę budowli, bacznie się rozglądając na wszystkie strony. Wrzask rannego małpoluda powinien kogoś zaalarmować i lepiej by było, gdyby ten ktoś wylazł budynku sprawdzić, co się dzieje. Można by go od razu ustrzelić. |