Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2017, 17:12   #15
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację
Butterfly Touch




Wyjechali poza tereny centrum tak szybko jak było to możliwe biorąc pod uwagę miejski korek, jeżeli jednak Heen spodziewał się wycieczki do nCat to okazało się, że nie trafił.
Kierowca prowadził Nexusa sprawnie i płynnie jadąc w kierunku obrzeży nNY, okolice Terrytown.
Wysokie, urbanistyczne zabudowy powoli zostawiali za sobą. Wrzeszczące i napastliwe reklamy stawały się nieco rzadsze, otoczenie zaczynało nabierać ładu jak od linijki. Heen podziwiał dzieła nowoczesnej architektury nowoczesnej dzielnicy zbudowanej na dawnych dokach portowych. Tam gdzie dawniej robotnicy i marynarze gnieździli się jak pszczoły w ulu, sypiając w małych domach zbudowanych z wielkich kontenerów, teraz królowała nowoczesna dzielnica sypialniania dla średnio-zamożnych z górnej i średniej półki.
Okolica zasłana była przez stylizowane na lodowce bloki mieszkalne pnące się w górę. Każda sekcja “lodowców” tworzyła kwadrat lub szcześciokąt, każda też otoczona była równymi parkanami. Betonowo-szklana dzielnica otoczona była też wysokim murem, ciągnącym się wzdłuż wybrzeża i oddzielający też resztki piaszczystej plaży zarezerwowanej wyłącznie dla mieszkańców dzielnicy lodowców.



Nexus przejechał przez automatycznie otwieraną bramę wjazdową i sunął z ledwo słyszalnym pomrukiem przez dzielnicę “śpiochów” by w końcu wjechać do garażu podziemnego. Kierowca zatrzymał samochód i Melissa wysiadła, kiwnięciem głowy zachęcając Luca do tego samego.
Potężny garaż był najwyraźniej połączoną arterią pod całą dzielnicą. Heen stawiał, że zbudowano go poniżej poziomu Hudson.

Melissa wraz z kierowcą - niewielkim jak się okazało Azjatą - poprowadzili go do windy, która śmignąwszy ukazała solosowi przepiękną panoramę doków rozjaśnioną odległymi światłami miasta. W zapadającym zmroku “lodowoce” zapierały dech w piersiach odcinając się ostrą bielą od ciemnego nieba.
W końcu winda się zatrzymała i rudowłosa skierowała się do jednych z dwojga drzwi.
Solos w między czasie dostrzegł dyskretny system monitoringu. Apartament został otwarty i oczom Luca ukazało się mieszkanie - siedziba agentki Matrixa.

Salon w stylu open space zawierał wszystkie wygody i w tej chwili przypominał nieco przenośną klinikę z trójką personelu rozmawiającą przy kawie. Na dźwięk otwieranych drzwi przerwana została ich dość radosna pogawędka, a sześcioro oczu skierowało się na wchodzących. Pielęgniarki bez słowa zaczęły zakładać rękawiczki, a starszy i siwy czarnoskóry lekarz włączył przenośny skaner.
- Fajna chatka - Lucifer mruknął i przeniósł spojrzenie na trójkę medyków. - Nie lubicie tracić czasu, co? Kiedy przybędzie reszta?
- Czas to pieniądz -
Melissa uśmiechnęła się, a lekarz standardowo dorzucił wskazując łóżko:
- Proszę się ułożyć.
- Reszta już jedzie. Kira z Alisteirem będą za 10 minut, Twoi towarzysze za jakieś 15 do 20 minut. To jest tymczasowy safe house. Po sprawdzeniu was, przeniesiemy do stałego miejsca i zaczniecie trening. Będziesz mieć też możliwość omówić kwestie dotyczące planowanej akcji z lokalnym zespołem. Do tego czasu, myślę, że najpóźniej jutro rano, rozgośćcie się tutaj. Lodówka jest pełna i wszystko jest do waszej dyspozycji. -
Melissa mówiła wciąż przeglądając epada i od czasu do czasu przenosząc spojrzenie na Heena, który wedle polecenia murzyna położył się i właśnie był podpinany do apartatury.
Obsługa medyczna kręciła się wokół niego co jakiś czas zasłaniając rudowłosą.



 
corax jest offline